Jak mam się nauczyć na jutrzejszy sprawdzian? 2017-03-13 22:12:27; Jak nauczyć się na jutrzejszy sprawdzian z Hobitta czyli tam i z pwrotem ? 2010-10-05 21:19:38; Zdążę nauczyć się na jutrzejszy sprawdzian? 2013-10-06 13:45:43; Zdąrze się nauczyć 5 tematów na jutrzejszy sprawdzian z matematyki w ciągu 30/40 minut .? 2012-06-05 20:
Najlepsza odpowiedź Hehe...za zawsze uczę się dzień przed sprawdzianem...i wychdzi (zwykle)Nie ucz się "na ślepo", staraj się zrozumieć zagadnienia, wybieraj do nauki naistotniejsze często robię ściągi, z których nawet nie korzystam (prawie), ale chodzi o to, że przepisywanie tekstu poprawia twoją pamięć wzrokową P;)powodzenia ;dd Odpowiedzi dochodzę do wniosku, że i tak się nie nauczę i robię uczę się/ściągi na ostatni dzień :) Estoniaa odpowiedział(a) o 11:06 Ja poprostu przeczytam tematy w podręczniku, notatki w zeszycie i umiem. ;)Spróbuj. ^^ Ja mam dzis prace klasowa i se przypomnialam o niej teraz ;p Aduś1212 odpowiedział(a) o 11:05 Przeczzzzzytaj zrozumiale cały rozdział. hymmm; D odpowiedział(a) o 12:24 Zobacz notatki i wykonane zadania ;) Ja dopiero teraz przypomniałam sobie właśnie, że mam jutro sprawdzian :// 0_0 Uważasz, że ktoś się myli? lub

Jak w jeden dzień nauczyć się na trudny sprawdzian? 2017-01-11 18:06:20; Jak można nauczyć się na sprawdzian z całego roku w jeden dzień? 2016-05-11 18:21:41; Jak nauczyć się na jutro na test z geografii z całego roku (3 klasa gim) ? 2011-06-08 15:23:35; Jak można się szybko nauczyć na sprawdzian? 2010-03-22 16:45:41

Dlaczego zdasz obronę, jak wyglądała moja i jak się do niej przygotowałam. 9 lipca, 2016 Obrona to taki dziwny czas. Wszyscy wiedzą, że kiedyś nadejdzie ale nikt nie wie, jak to będzie wyglądać. Za sobą mam tylko jedną obronę, więc nie jestem żadnym guru, ale mogę opowiedzieć, jak to u mnie to wyglądało. Dlaczego zdasz obronę? Wiem, że dużo osób stresuje się obroną, ale pomyślcie sobie, że prawdopodobieństwo oblania obrony jest bardzo, bardzo nikłe z kilku prostych powodów: 1. Przede wszystkim obrona to formalność i słyszę o tym od studentów z różnych kierunków. To takie przypieczętowanie wszystkich lat starań. Ma zupełnie inny klimat niż zwykły egzamin. 2. Wykładowcom nie chce się przychodzić na poprawki – Wam by się chciało? 3. Obrona polega na bronieniu swojej pracy, więc jeżeli ją napisałeś (bo napisałeś, prawda?), to nie powinna stanowić dla Ciebie problemu. Dodatkowe zagadnienia, które poruszane są podczas obrony to i tak znacznie mniej nauki niż miałeś wcześniej. Gdzieś tam krążą legendy o osobach, które nie zdały obrony, ale nigdy nie wiemy, jak ci ludzie do tego podeszli. Sami odpowiadamy za swoje poczynania, więc jeżeli słyszeliście o studentach, którzy nie zaliczyli obrony, to nie porównujcie ich do siebie, bo nie ma dwóch identycznych sytuacji. Gdy jesteś przygotowany, to nic złego nie może się stać, a w ramach walki ze stresem polecam mój tekst na temat tego, jak nie stresować się studiami. Jak przygotowywałam się do obrony? Podczas mojej obrony nie byłam zbytnio zestresowana. Większy stres przeżyłam, gdy maluch Oskara nie chciał odpalić niż wchodząc do sali egzaminacyjnej. Moja obrona składała się z: 1. Pytań do pracy. 2. Pytań do 3 wybranych zagadnień. Do obrony nie przygotowywałam się długo, ale była to uciążliwa praca, chociaż temat zagadnień wydawał się lekki. Był nim przemysł modowy i tekstylny w Niemczech. Większość informacji po prostu mnie ciekawiła. Czytałam o historii marek o przekrętach firmy KIK, o pożarach w ich fabrykach. Zainteresowałam się jeszcze bardziej produkcją ubrań, co było jednym z czynników, który zachęcił mnie do ograniczenia zakupów, więc nauka do obrony nie poszła na marne, a mogłam wynieść z niej jakąś lekcję. Najgorsze oczywiście było wkuwanie historii marek z dokładnymi datami i nazwiskami zmieniających się właścicieli. Rok temu stosowałam mapy myśli bardzo często, dlatego nie mam pojęcia, co mi odbiło, że nie przygotowałam ich na obronę. Na pewno nie popełnię tego błędu ponownie podczas następnej obrony (i obron? ;D).Mój temat nie wymagał jakiś specjalnych źródeł naukowych, więc ciocia Wikipedia dała radę. Wierzę, że nie tylko w moim przypadku. 😀 1. Podzieliłam zagadnienia na ilość dni, która pozostała mi do obrony. 2. Wstawałam wcześnie rano, żeby mieć więcej czasu na naukę. 3. Wynotowywałam najważniejsze informacje z Wiki w postaci normalnych notatek (beznadzieja, następnym razem zrobię mapy myśli). 4. Dzień przed obroną zostawiłam sobie na ponowne przeczytanie mojej pracy. To bardzo ważny punkt. Możliwe, że ostatni raz czytaliście swoją pracę miesiąc temu, a więc warto ją odświeżyć. 5. Przygotowałam odpowiedzi na możliwe pytania. To kolejny sprytny punkt, który sprawdzał się u mnie wielokrotnie. Zawsze, któreś z tych pytań, które sobie wymyśliłam pada podczas egzaminu. Przygotujcie sobie gotowe odpowiedzi na pytania, które może zadać komisja. Czasem studenci boją się, że „zapyta mnie o to i o to”. Przecież to super, że wiedzą, jakich pytań się spodziewać! Przygotujcie na nie perfekcyjne odpowiedzi i tyle. 6. Nie uczyłam się dzień przed obroną. Jak wyglądała moja obrona? Co do samej obrony, wyobrażenia były oczywiście znacznie bardzie przerysowane niż rzeczywistość. Gdy przyszliśmy do sali, na ławce leżała zakurzona, zielona płachta, której używa się też w szkołach albo podczas wyborów. Dziwne było to, że sami musieliśmy sobie ją rozłożyć i przygotować salę. Ten początek dnia odebrał całej powagi sytuacji. Wydaje mi się, że ten stres podczas obrony a także egzaminów tworzą właśnie drobnostki. Wykładowcy w garniturach, elegancko ubrani studenci, no i ta płachta na stole. Dlatego dobrym sposobem na rozładowanie stresu podczas obrony jest wyobrażenie sobie, że wszyscy znajdujecie się teraz na plaży i toczycie rozmowę pijąc drinki z kokosa. Wyobraźcie sobie własnego promotora w czymś takim – to musi zbić stres! I tak siedziałam sobie w sali obok ze spuszczonymi ze stołu nogami, czytałam notatki i żartowałam z innymi. Co chwilę ktoś wychodził z uśmiechem na twarzy, więc nie było się czego bać. Kiedy nadeszła moja kolej napięcie lekko wzrosło. Na początku trzeba podpisać jakieś papiery, które czytałam, ale i tak nie rozumiałam, co czytam, więc podpisałam nie kończąc nawet lektury. Po prostu to podpiszcie, przecież chcecie się obronić. Moja komisja była bardzo ludzka i jeszcze przed rozmową próbowali rozluźnić atmosferę zadając pytania dotyczące mojego miejsca urodzenia i zamieszkania. Nie wiem, czy wszyscy przeprowadzają taki „small talk”, ale powinni, bo to pomocne! Wiadomo, są i tacy, którzy chcą, żebyśmy się stresowali. Jakby miało to kogoś zmotywować (nigdy nie motywuje). Stres nie jest motywatorem to tylko strach przed porażką a nie motywacja. Po pierwszym pytaniu dotyczącym opisania historii jakiejś marki wystrzeliłam jak burza i recytowałam wszystko niczym kobieta czytająca informacje. To dlatego, że to pytanie należało do tych, które wcześniej uznałam za możliwe i przygotowałam na nie odpowiedzi. Drugie pytanie było nieco gorsze, bo dotyczyło filmu, który widziałam 10 miesięcy wcześniej i nie za bardzo go pamiętałam, a w mojej pracy nie miał on dużego znaczenia. Tak w ogóle to tematem mojej pracy licencjackiej były sposoby ucieczek przez Mur Berliński. Byłam bardzo zadowolona z wyboru, dużo czytałam o tym, co ludzie byli w stanie zrobić, by zmienić swoje życie. Po napisaniu 2. rozdziału zawierającego wszystkie rodzaje ucieczek z wschodnich Niemiec, nie miałam już o czym pisać, więc w 3. rozdziale zebrałam filmy fabularne i dokumentalne, oraz materiały z telewizji mówiące o ucieczkach przez mur. I w tej nieszczęśliwej części znajdował się owy film. Odpowiedziałam jakąś okrężną drogą na pytanie i nie brzmiało to za dobrze, ale wiecie co? Zdałam. Jak wielu. Wiem, że to puste słowa, ale napiszę. Nie stresujcie się obroną! Tyle już przeszliście, że ona nie może być dla Was przeszkodą. Trzymam za Was kciuki, a tych którzy już się obronili zachęcam do krótkiej relacji w komentarzach. Może ktoś dzięki Wam oszczędzi sobie stresu. Do następnego czytania! Ania Bądźmy w kontakcie na Instagramie! 🙂 42 odpowiedzi Aniu jesteś wspaniała! Na chwilę obecną ten tekst jest dla mnie jak znalazł, bo we wtorek mam obronę. Mój temat to „Badanie poziomu aktywności fizycznej studentów za pomocą międzynarodowego kwestionariusza aktywności fizycznej IPAQ”. Ja nie wymyślałam tematu, tylko każdemu przydzielano. Koleżanka miała podobny temat tylko wśród młodzieży szkół średnich i na egzaminie miała pytanie w jaki sposób można zwiększyć poziom aktywności fizycznej wśród tych osób. Boję się, bo mogą mi zadać podobne pytanie co zrobić żeby więcej studentów uprawiało aktywność fizyczną i nie mam pojęcia jak odpowiedzieć na to pytanie. Może masz jakiś pomysł, żeby studenci częściej się ruszali? 🙂 Więcej lekcji wfu? 😀 atrakcyjne ceny biletów na basen, zniżki dla studentów danej uczelni na jej obiekty sportowe (siłownia, basen, cokolwiek innego co mają), wcześniejsze kończenie zajęć (nie mniej, tylko bardziej upakowane jak w szkole albo pracy), bo jak mam zajęcia jedne rano drugie w południe a trzecie wieczorem to mi się już nie chce nigdzie chodzić. Ewentualnie mogą być wieczorem ale też upakowane, żebym rano miała wolne. Różnorodne zajęcia sportowe w ranach takich 'kółek’ jak w szkołach są. No to takie moje pomysły, może ci się do czegoś przydadzą 😉 Ooo ciekawy temat! @@hermiona158:disqus dała świetne przykładowe odpowiedzi. Fajnie by było, gdyby właśnie uczelnia wspierała finansowo takie zniżki lub dawała dofinansowanie do karnetów. Faktycznie studentom trzeba dać też więcej czasu, by po prostu mieli możliwość uprawiania ruchu. Warto byłoby też podczas jakiś zajęć z BHP czy innych dodatków mówić o tym, jak ważny jest ruch. Fajne byłyby też jakieś zawody między uczelniane, ale nie takie, gdzie uczelnie wystawiają do biegu najlepszych, tylko każdy może iść. Studenci chodzą na imprezy, to może jakieś kursy na dyskotekach. ;D Jak coś mi jeszze wpadnie do głowy to dam znać. 😉 Dzięki Wam dziewczyny za super rady ! 🙂 Odezwę się we wtorek jak mi poszło i czy miałam takie pytanie 😀 Tak na marginesie nie studiuję na żadnym AWF-ie, tylko turystykę i rekreację, ale bardziej mi do rekreacji niż do turystyki ;p Hahaha! Koniecznie się odezwij, trzymamy mocno kciuki! :* Hej, obroniłam się! 😀 Był niemiłosierny stres, że aż komisja to zauważyła, a prodziekan proponował mi cukierka na odstresowanie (odmówiłam). Trochę się zamotałam przy odpowiedzi, że promotorka musiała mi podpowiadać o czym mam mówić. Dałam radę i jest na koniec 4,5. Pytanie dotyczące pracy dotyczyło jakie formy aktywności fizycznej zaproponowałabym studentom. Odpowiedziałam, że jazdę na rowerze, bieganie, gimnastykę, ponieważ są to ćwiczenia nie wymagające zbyt dużych umiejętności, takie zajęcia są za darmo w przeciwieństwie np. do siłowni czy basenu, gdzie za wejście trzeba płacić i są to ćwiczenia aerobowe, mające pozytywny wpływ na organizm człowieka. Nie padło pytanie takie jak miała koleżanka. 🙂 Świetna ocena, gratulacje! Sprytnie odpowiedziałaś na to pytanie. Teraz życzę udanych wakacji. 🙂 Ja mam za sobą 3 obrony i faktycznie to nic strasznego 🙂 Oczywiście lekki stresik jest zawsze, ale tak jak napisałaś, większość promotorów podchodzi do tego, jak do formalności. Przed obroną dobrze jest się wyspać i dokładnie przeczytać swoją pracę. Ważne jest, aby przygotować się na pytania „czemu wybrała pani taki temat?”, „Co było dla Pani największym wyzwaniem podczas pisania pracy?” albo „w jaki sposób pisanie pracy wpłynęło na pani poglądy w tym temacie” – recenzent albo przewodniczący komisji, który z reguły nie czyta pracy często zadaje takie pytania 🙂 Pozdrawiam 🙂 Słuszna uwaga! Mojemu chłopakowi zadał pytanie dotyczące mojej pracy, bo myślał, że pisaliśmy o tym samym, a tak nie było. ;p Obiecuje, ze skomentuje jak już bede po obronie, którą mam w środę xd Trzymam za słowo! 🙂 Dobra, już mogę 😉 Otóż moja obrona była jak to zwykle bywa bardziej przerażająca w moich myślach i snach niż na żywo 😉 Wchodziliśmy parami, losowaliśmy pytania, dostawialiśmy kartki i długopisy i na spokojnie mogliśmy się przygotować. Potem prezentacja swojej pracy, rozmowa na jej temat (ale to w sumie tylko wtedy jak komisja się zaciekawiła, niektórzy nie rozmawiali na temat pracy) i odpwoiedź na pytania, na które już sobie przygotowaliśmy odpowiedź 😀 Przygotowywałam się przez tydzień, w sumie od dnia kiedy się dowiedziałam o terminie. Nie uczyłam się cały czas, przez 3 dni tylko zapoznawałam się z zagdanieniami, myślałam nad nimi. Dzień przed obroną ćwiczyłam tylko prezentacje i czytałam swoją pracę. A dziś, czyli w dzień obrony robiłam wszystko by o niej nie myśleć 😉 Tutaj na prawdę trzeba pamiętać, ze obrona jest już zwieńczeniem naszej drogi. Tyle czasu pracowaliśmy na to, tyle już przeżyliśmy (no umówmy się, cięższych egzaminów), że już nie powinna nam być straszna. Chociaż jak straszy to uważam, ze nie jest to takie złe. Widać, ze nam zależy 🙂 Dziękuję, że napisałaś i pamiętałaś o tym. 🙂 Bardzo fajna obrony. Taka możliwość przygotowania się i spisania wszystkiego na pewno uspokaja. Kiedy musisz wszystko mówić od razu i „lecieć na żywca” możesz zapomnieć o czymś, czego się uczyłaś, a tak mogłaś sobie to spisać spokojnie na kartce. Bardzo fajny pomysł Twojej komisji. 🙂 Otóż to, bardzo uspokaja 🙂 Można sobie ułożyć wszystko w głowie, od razu człowiek się mniej stresuje 🙂 Jak przy każdym egzaminie po prostu robiła bym pod siebie, wymiotowała i zapomniała bym jak się nazywam. Wymiotujesz przed egzaminami? 🙁 Owszem, po egzaminie też, z niego w ogóle wychodzę, zapłakana, a potem przez pół dnia siedzę w toalecie, i choć bym nie wiem, jak chciała nie potrafię z tym walczyć, a próbowałam. Czyli zawsze tak reagujesz na stres związany z egzaminem. Pierwszy raz słyszę o aż tak potężnym stresie. Próbowałaś u jakiś lekarzy pytać? A może po prostu studia mają dla Ciebie zbyt wielką wagę. Skoro wciąż studiujesz, to na pewno zdajesz egzaminy, więc z perspektyw czasu nie powinny być one aż tak straszne. 🙂 Trzymam kciuki za to, żeby Ci się poprawiło. Ja jestem po dwóch obronach. Ostatnia – magisterska – była w środę. Legendy krążyły, rzeczywiście. Z jednej strony mówili, że to formalność, z drugiej, że ktoś oblał, bo nie odpowiedział na jedno banalne pytanie związane ze studiami. W rzeczywistości nie ma się czego bać. Jak napisałeś pracę, to obronisz. Powodzenia wszystkim, których to jeszcze czeka 😉 Oo dziękuję za wspierające słowa dla innych. 🙂 U mnie stres przed obroną był niesamowity chociaż wiedziałam, że będę miała bardzo fajną komisję. Stres wzrastał z każdą minutą ponieważ przewodniczący komisji spóźniał się bo zatrzymało go jakieś spotkanie i w sumie to było najgorsze w całej obronie. Jeżeli chodzi o samą obronę to u mnie wyglądała troszkę inaczej- najpierw prezentacja pracy a później 3 pytania na temat pracy. Dlatego zawsze cisnę się pierwsza w kolejce, żeby tyle nie czekać. Czekanie jest straszne. ;p Dla mnie najgorsze jest czekanie przed salą. Zawsze udziela mi się stres innych, a bardzo tego nie lubię, dlatego na swoją obronę niemal się spóźniłam. Byłam jednak bardzo wyluzowana, w końcu sport i bieganie to zdrowie i takie tam ;D Ale fakt faktem, obrona to, jak piszesz, formalność i nie ma co się nią przejmować:) Chociaż na mojej były jednak pytania, których się nie spodziewałam, co mnie trochę zbiło z pantałyku. Miałam za to przesympatyczną komisję, więc stres był zerowy 🙂 Pozdrawiam! Fajnie! Ja zawsze staram się pójść jako jedna z pierwszych, żeby mieć już za sobą i nie czekać. 🙂 Dzięki! Czeka mnie kolejna obrona we wrześniu! Inżynier poszedł gładko i wiem, że magister też. Muszę tylko pracę napisać 🙂 Taki tam szczegół. ;D Czuję obowiązek napisania jak to wygląda z drugiej strony – to znaczy, gdy wszyscy mówią, że „to formalność”, a okazuje się, że wcale nie. I, że prostsze niż egzaminy w sesji… Dostaliśmy ponad 30 zagadnień, po rozpisaniu wszystkich wyszło około 50 stron A4. Podczas gdy ludzie z naszego kierunku u innych promotorów wybierali sobie pytania, my dostaliśmy jedno trzy dni przed obroną, bo się o to nieźle upominaliśmy. Jedno pytanie od recenzenta pozostało tajemnicą. Jedno pytanie losowane z puli. Biorąc pod uwagę, że miałam do ogarnięcia ponad 50 stron zagadnień + 60 swojej pracy do powtórki, mogę powiedzieć, że to był pierwszy raz w ciągu całych, gdzie miałam do przyswojenia tyle materiału. Na pojedyncze egzaminy opracowywało się od 2 do 30 stron. Tutaj wiedza z całych studiów – na egzaminach z przedmiotów miałam zawsze 4 i 5, mam dobrą, ale krótką pamięć, więc wiele rzeczy wypadło mi z głowy i tak przykładowo 6 obszernych zagadnień z historii musiałam wkuwać na nowo. Wiele zależy również od recenzenta. Pierwsza trójka, która wyszła z sali (ten sam promotor, inny recenzent) powiedziała, że „luzik”. Byłam w kolejnej trójce i okazało się, że z naszym recenzentem już nie było tak łatwo – okazało się, że nie tylko ja miałam takie odczucia – obydwie osoby z mojej trójki po wyjściu z sali stwierdziły, że „masakra, ale nas przemaglował (recenzent)”. Kolega usłyszał „gdyby to był egzamin z przedmiotu u mnie to bym Cię oblał” (nieszczęśliwie trafił na pytanie przedmiotowe recenzenta). U nas nie było łatwo, u innych wręcz przeciwnie. Czasem się trafi dobrze, a czasem nie… Nie uważam, żeby moja obrona była łatwa, nawet porównując ją do egzaminów z prawa, ekonomii czy innych, w których do ogarnięcia była masa materiału. Czyli na obronę musiałaś przygotować się z większej ilości materiału niż nawet na trudne egzaminy? Współczuję. U nas jedna grupa też miała ciężką obronę, chociaż nie mieli aż tyle materiału. Ale zdali wszyscy. U Was też? Bo właśnie wydaje mi się, że nawet jeżeli maglują i maglują to i tak ludzie zdają. 🙂 Tak, wszyscy zdali 🙂 Potwierdzam – jeśli Twoja praca została dopuszczona przez promotora do obrony, to szanse oblania są znikome. Zresztą sami promotorzy chcą, żeby wszyscy podopieczni zdali, bo ich zdawalność świadczy o jakości przygotowania przez promotora 😉 Jest stresująco, bo to w końcu koniec pewnego etapu, ale nie jest trudno zdać! Oo! Ważny argument, nie pomyślałam o nim, a faktycznie promotorzy chcą mieć wysoką zdawalność wśród swoich studentów. 🙂 Ja swoją miałam 30 czerwca i w sumie, to wyglądało to zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażałam. Przede wszystkim moja komisja była ubrana jak na wakacje- promotor w miętowej koszuli i beżowych spodniach, przewodnicząca w kwiecistej spódnicy maxi. I ogólnie przyszli tam chyba się pośmiać, bo przy każdej osobie była salwa śmiechu. Z mojej grupy nikt nie spadł poniżej 4,5 😉 Hahaha! Ale czad! To się nazywa dobre podejście. ;D No i gratuluję! Dzięki i wzajemnie! ;* Moja obrona wyglądała zupełnie inaczej niż większość na moim wydziale. Promotorka była niezwykle wymagająca, więc napisanie pracy było okraszone łzami, wpatrywaniem się w ścianę i głęboką depresją trwającą 3 minuty, kiedy nie mogłam złożyć poprawnie zdania. Ogólnie dostaliśmy 24 zagadnienia jak każda grupa, tylko, że inni wybierali sobie po 3-4 i z tego mieli pytania, a my musieliśmy mieć wszystko. Z jednej strony czuję dumę, że zdałam, a z drugiej miałam żal, że tyle tego było. Pytanie do prac od promotora, od recenzenta i to jedno z 24. Poszłam pierwsza, dwie piątki dostałam więc fajnie było 🙂 Ważne, że zdane! Gratulacje i udanych wakacji teraz! ;D U mnie przed obroną promotor powtarzał, że ocena na dyplomie to średnia ważona ze wszystkich ocen w trakcie studiów, ocen z recenzji i oceny z obrony. Więc jeśli ktoś dotarł aż do tego momentu, to już nie ma innego wyjścia jak zdać 🙂 Poza tym miałam przygodę ze zmianą promotora dla całej grupy, przyszedł Pan, który na początku nas przerażał. Jednak okazał się świetnym człowiekiem, u którego chętnie napisałabym kolejną pracę 🙂 Bardzo wielu osobom pomogło to, że Pan po każdego z nas wyszedł z sali osobiście. Mnie przywitał tekstem „Karolka, dwa głębokie wdechy i idziemy to zdać :)”. Także nie zawsze obrona jest czymś strasznym, ale to fakt, że zależy na jaką komisję się trafi. Fajnie, że tak rozluźniał atmosferę! Czyli z góry zakładał, że musisz zdać, więc widać, że obrona to już formalność i przypieczętowanie całości studiów. 🙂 Też jestem po obronie. Jak tak czytam komentarze to nie wiem, czy miałam fajniej czy gorzej – ale na pewno inaczej. Nie dostałam żadnych zagadnień, pytań, nikt nam nawet nie powiedział jak to wygląda. Pracę mi się na początku pisało dobrze, później to już była raczej gonitwa za terminami. Stresowałam się obroną co niemiara, jak się okazało zupełnie bezpodstawnie. Trzy pytania, dwa odnośnie tematu pracy od pani promotor i jedno pytanie od recenzenta, w temacie około pracy. Niecałe dziesięć minut i po sprawie. Na przyszłość będę wiedziała, że nei ma się czym denerwować 🙂 Fajnie, że koniec końców i u Ciebie skończyło się to pozytywnie! 😉 Życzę powodzenia na następnej obronie! Gdzie kupiłaś szklankę ze zdjęcia? 🙂 Hej Klaudio, zdjęcie pochodzi z darmowego zbioru zdjęć, więc akurat nie ja je zrobiłam. 🙂 Dodaj komentarz Pobierz plik pdf Tabliczka mnożenia – do wydruku . Wydrukuj tabliczkę, najlepiej w kolorze. Pamiętaj, żeby w ustawieniach wydruku zmienić orientację drukarki na poziomą. Zawieś tabliczkę mnożenia w widocznym miejscu. Możesz też wkleić tabliczkę do zeszytu. W ten sposób szybko i łatwo opanujesz mnożenie do 100! Sprawdzian? Sposób na naukę w jeden wieczór 12 lipca, 2021 /Posted by Zadania, projekty, kartkówki, a tu jeszcze sprawdzian, który kompletnie wypadł Ci z głowy! Nie ma szans, nie nauczysz się w jeden wieczór. Zastanawiasz się, co można zrobić? Jedyne wyjście to nie pójść do szkoły, bo to i tak skończy się jedynką! Nic bardziej mylnego, poświęć teraz 5 minut, a przekonasz się, że nie taki wilk straszny, jak go malują. Nie będę Cię oszukiwać, nie ma magicznego sposobu na nauczenie się w jeden wieczór całego materiału. Nic nie zastąpi systematycznej nauki i przyswajania materiału po każdych zajęciach. Ale teraz to nie pora na załamywanie rąk, zeszyt do ręki, książka przed nos i zaczynamy! Jeśli nadal Cię nie przekonałam, że warto podejść do sprawdzianu, to spójrz na to z innej perspektywy. Materiał, który przerabiasz w szkole ma układ spiralny. Co to oznacza? Nic innego jak to, że materiał powtarza się każdego roku tylko jest rozszerzany o kolejne nowe informacje. Dodatkowo treści z różnych przedmiotów przeplatają się ze sobą (ale myślę, że to pewnie widzisz). Nie ma więc opcji, żeby nie napisać nic, Twój mózg pracuje cały czas i otrzymuje kolejne informacje do przetworzenia, z których z pewnością coś uda Ci się wydobyć. Poza tym pamiętaj, że sprawdzian wywołuje stres, a stres z kolei wywołuje działanie adrenaliny i kortyzolu. Te dwa hormony powodują, że Twój organizm pracuje na wyższych obrotach, a zwłaszcza mózg, który jest niezbędny w edukacji. Sama czasami jestem zaskoczona tym, co potrafię zrobić bądź napisać, kiedy jestem w stanie pozytywnego stresu ☺ Na koniec dodam jeszcze, że lepiej przystąpić do sprawdzianu i dostać gorszą ocenę niż odpuścić na starcie. Sam nie wiesz na ile Cię stać i ile możesz dokonać. W takim razie – do dzieła! Mam nadzieję, że w tym momencie siedzisz już wygodnie, zwarty i gotowy do działania. W punktach przedstawię Ci plan działania: przedmiotowy Różnie wyglądają zeszyty – jedne pełne notatek a w innych same tematy. Mimo to naukę zaczynamy właśnie od niego. Zwróć uwagę, na to, co podyktował nauczyciel. Są to zawsze najważniejsze rzeczy, na które on będzie zwracał uwagę przy sprawdzaniu Twojej wiedzy. Często podkreśla, by zaznaczyć coś kolorem lub wykrzyknikiem – to prawie pewne, że zapyta o to na sprawdzianie! Inaczej mówiąc – źródło wiedzy. Niestety nie masz już czasu na dokładne czytanie i uczenie się wszystkich tematów po kolei. W takim razie patrzymy na podsumowanie rozdziału – zawsze znajdziesz tam okrojone wiadomości do tych najważniejszych – skup się na tym. Jeśli porównasz to z notatkami z zeszytu może okazać się, że nie ma tego tak dużo, jak sądziłeś. Tak, tak, dobrze widzisz – ściąga. Absolutnie nie namawiam Cię do korzystania z niej i oszukiwania. Oszukujesz nauczyciela, kolegów z klasy, ale przede wszystkim siebie. Pamiętaj oceny to nie wszystko, a uczciwość popłaca. Niemniej jednak przygotowanie ściągi to świetny sposób na naukę! Wypisz sobie na arteczce wszystkie najważniejsze informacje, sprawdzaj w zeszycie, podręczniku, wspomóż się informacjami z ćwiczeń. Pisząc – zapamiętujesz, a dodatkowo masz z czego powtarzać materiał przed testem. Mleko już się rozlało, zapomniałeś o sprawdzianie i nie ma już sensu zarywać nocy na naukę. Jeśli wypoczniesz i wyśpisz się, Twój mózg będzie lepiej pracował, a Ty masz większe szanse na pozytywną ocenę niż ucząc się do białego rana. śniadanie Pewnie nie raz słyszałeś, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Dokładnie tak! Pusty żołądek spowoduje, że zamiast skupić się na pisaniu odpowiedzi, Ty skupisz się na tym, żeby nie było słychać burczenia Twojego brzucha. Zjedz kanapkę, płatki, wypij sok i do boju! Jak zapewne widzisz, nie ma możliwości opanowania wszystkiego w jeden wieczór – gdyby tak było, każdy z nas byłby geniuszem. Nauka wymaga systematycznego podejścia i utrwalania wiedzy. Nawet jeśli jesteś od tego daleki, nie załamuj rąk, poświęć godzinę – dwie i uporaj się ze sprawdzianem! Potraktuj to jako wyzwanie i sprawdzenie swoich możliwości, a efekty mogę Cię pozytywnie zaskoczyć ☺ A może masz jakieś swoje sprawdzone sposoby na szybką naukę? Koniecznie podziel się z nami! Pozostałe artykuły Ile razy zdarza nam się uczyć, ale nie nauczyć? Każdego dnia nasz mózg pracuje na najwyższych obrotach i atakowany jest mnóstwem informacji. Nauczyciele przekazują coraz... Zobacz więcej Czy znasz to uczucie, kiedy wiesz że powinieneś usiąść do książek, ale za żadne skarby nie możesz się do tego zmobilizować? Wszystko wydaje się ważniejsze... Zobacz więcej Comments are closed
Prawdopodobieństwo. Prawdopodobieństwo jest działem w którym obliczamy szanse na zaistnienie jakiegoś badanego zdarzenia losowego. W pewnym sensie prawdopodobieństwo jest wartością czysto teoretyczną, bo jeżeli przykładowo prawdopodobieństwo wyrzucenia orła przy rzucie monetą wynosi \ (\frac {1} {2}\) to nie oznacza, że na \ (10
Zastanawiasz się jak się uczyć najczęściej, gdy masz przed sobą wyzwanie: naprawdę trudny egzamin, napisanie i obronę pracy magisterskiej lub stos grubych książek w swojej pracy. Jak Piotr, który musi zaliczyć ostatni egzamin na studiach inżynierskich, a do którego podchodził już 3 razy. Jak Tomek, który ma do pokonania osiemnaście 700 stronicowych pdfów po angielsku dotyczących obsługi programu, który niedługo będzie wdrażał w firmach. Jak Dorota, która zdecydowała się zmienić branżę i potrzebuje opanować zupełnie nową dziedzinę wiedzy. Dla nich: Jak się uczyć decyduje o wszystkim! Aby pokazać Ci jak się uczyć nagrałam wideo, w którym na własne oczy zobaczysz różnicę pomiędzy 2 sposobami uczenia się. Jak wygląda uczenie się tradycyjne, szkolne i pasywne oraz jak możesz w nowoczesny, aktywny sposób zdobywać wiedzę, w zgodzie z działaniem Twojego mózgu. Włącz play i zobacz sam, jaka jest różnica w podejściu i efektach nauki. Jak się uczyć – 3 fundamentalne wskazówki Zastanawiasz się od czego zacząć? Zacznij od najprostszych rzeczy, które możesz natychmiast wprowadzić do swojej nauki: Tarcza ochronna przez dystrakcjami, abyś mógł lepiej się skupić. Wiesz, co masz robić. Wycisz telefon, wyłącz komputer i powieś kartkę “Potrzebuję 1h spokoju na naukę. Dzięki :)” To proste. Jednocześnie musisz przemóc swoje stare nawyki zaglądania do smartfona. Zrób to dając sobie korzystanie z Internetu jako nagrodę za czytanie lub godzinną naukę. To podkręci Twoją motywację do działania. Ustal swój cel czytania i nauki, który pobudzi Cię i zmotywuje. Zastanów się “PO CO?” czytasz i uczysz się teraz. Co chcesz wiedzieć i umieć? Jak to wykorzystasz w praktyce? Im lepiej wiesz, czego szukasz, tym szybciej to znajdziesz i zapamiętasz. Napisz swój cel na kartce, a potem wykreślaj to, co już wiesz i umiesz. Nic tak nie motywuje jak wykreślanie zrobionych rzeczy 🙂 Wskaźnik pod wersem podczas czytania ze zrozumieniem pozwoli Ci czytać 100% szybciej. Wiedziałeś o tym? Jeśli tak, to pewnie od dawna już używasz wskaźnika. Jeśli nie, to zacznij! Użyj palca wskazującego jako wskaźnika pod wersem. Ciągnij go w tempie, który daje Ci pełen komfort zrozumienia i zapamiętania. Palec pobudza zmysł dotyku, który pobudza koncentrację na tym, co robisz. Sprawdź to! Wprowadzenie tych 3 rzeczy pozwoli Ci ruszyć z kopyta z czytaniem i nauką każdego tematu. Będziesz bardziej skupiony, zmotywowany i podwoisz tempo swojego czytania. Czy to nie brzmi fantastycznie? Możesz to zrobić już dzisiaj! To zaś da Ci energię do wprowadzania kolejnych zmian. Jak się uczyć, gdy opanowałeś fundamenty i chcesz iść dalej? Gdy zrobiłeś pierwszy krok w stronę efektywnego uczenia się, czas na dalsze zmiany. Wprowadzaj je pojedynczo, sprawdzając jak się z nimi czujesz. Próba zmiany wszystkiego naraz jest trudniejsza do utrzymania. Ucz się jednej umiejętności naraz np. przez tydzień wprowadź naukę z minutnikiem. Gdy poczujesz się z tym komfortowo, wprowadzaj kolejne zmiany np. fotoczytanie. Pracuj w określonych cyklach działania i odpoczynku. Zacznij od pracy z minutnikiem. Znajdź w Internecie bezpłatny program minutnika interwałowego (np. i zaprogramuj go na czas pracy np. 30 min i przerwy np. 10 min). Gdy siądziesz do nauki, włącz minutnik i skup się na zadaniu. Gdy minutnik da sygnał, zrób przerwę na ruch. To banalnie proste, a pozwoli Ci w 100% skupić się na czytaniu czy nauce! Naucz się Fotoczytania, aby wprowadzać wiedzę do prawej półkuli. To Ci się spodoba! Bardzo szybko możesz nauczyć się czytać fotograficznie, czyli wprowadzać informacje poza świadomością do prawej półkuli. Fotoczytanie ma wiele zastosowań jak rozwiązywanie problemów czy uczenie się nowych umiejętności. Dzięki niemu możesz szybciej poruszasz się po tekście, lepiej rozumiesz i pamiętasz informacje. Całość fotoskanowania trwa ok 10 minut i możesz się go nauczyć błyskawicznie w moim darmowym kursie Strategie Czytania. Rób rozgrzewkę szybkiego czytania. Gdy czytasz ze wskaźnikiem budujesz sobie fundament do nauki szybkiego czytania. Teraz możesz wprowadzić kolejne ćwiczenia, które zwiększą Twoją szybkość czytania. To rozgrzewka oczu i mózgu, która pozwoli Ci czytać nawet o 300% szybciej. Szczegóły poznasz w wideo kursu Strategie Czytania. Notuj korzystając z całego mózgu. Notatki są ważne, gdy chcesz pamiętać informacje na długo, uczysz się do egzaminu lub masz do czynienia z całkiem nowymi pojęciami. Jednak standardowe notatki są monotonne i mało kto ma siłę je robić. Przerwij nudę i zacznij notować kreatywnie zgodnie z działaniem Twojego mózgu. Zapisuj kolorowymi pisakami, dodawaj rysunki, notuj najważniejsze pojęcia. Dowiedz się jak dokładnie to robić w kursie “7 najlepszych narzędzi szybkiej nauki”. Możesz się na niego zapisać pod tym artykułem. Gdy wprowadzisz te narzędzia do swojej nauki nigdy więcej nie będziesz musiał zastanawiać się jak się uczyć efektywnie. Szybka nauka przestanie być dla Ciebie odległą wizją, a stanie się bliskim faktem. Pamiętaj, to są proste zmiany, które dadzą Ci ogromną różnicę. Zresztą nie wierz mi na słowo, sprawdź to!
To samo dotyczy 2 z klasami słuchowymi i 3 dla zajęć kinestetycznych. To samo dotyczy wszystkich pytań i stwierdzeń w tym interaktywnym kwestionariuszu dotyczącym stylu uczenia się. Sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku pytania otwarte na końcu. Są to bardziej subtelny, płynny sposób określania stylu uczenia się.
Nauka matematyki sprawia wielu z nas trudności. Czasem to tylko chwilowe opuszczenie się w nauce, a czasem problem trwały, wymagający interwencji i pomocy specjalistycznej. Z trudnościami nauki przedmiotów ścisłych może wiązać się szereg zaburzeń jak skrzyżowana lateralizacja, dysleksja, dyskalkulia. Niektóre powodują problemy z matematyką, inne są przyczyną problemów, zawsze jednak potrzebna jest pomoc i nie wystarczy korepetytor z matematyki, ale także fachowiec pedagog. Warto zastanowić się dlaczego tak się dzieje. Otóż winę ponoszą najczęściej nasi pierwsi nauczyciele, którzy nie przykładają dużej uwagi do opanowania kardynalnych podstaw w swoim czasie. Najczęściej trudności z matematyką nie wynikają z braku zdolności matematycznych, ale z braku zrozumienia królowej nauk, a to bierze się nie skądinąd jak ze słabo rozwiniętego myślenia logicznego, wnioskowania. Umiejętności matematyczne nabywamy w drodze osobistych doświadczeń od niemowlęctwa, dynamiczny ich rozwój przypada na okres przedszkolny, kiedy to opanowujemy matematykę konkretną, pojęcie liczb, większości, mniejszości, zbiorów, szeregów. Poświęcenie uwagi dziecku na tym etapie i rozwinięcie tychże zdolności u kilkulatka owocuje z czasem nie tylko łatwością nauki przedmiotów ścisłych, ale i kreatywnością, giętkością umysłu, szybkim przyswajaniem języków obcych, wyszukiwaniem analogii i anomalii, jak i intuicją, z czasem wyczuciem biznesowym. Tym samym nauka przez zabawę pomaga w nauce matematyki, niemniej co zrobić, kiedy na naukę przez zabawę jest już za późno? Otóż na naukę nigdy nie jest zbyt późno, czasem zamiast trudzić się nauką matematyki na poziomie gimnazjum warto wrócić się do przedszkola i utrwalić fundamenty matematyczne, które pozwolą zrozumieć matematykę abstrakcyjną i zależności w niej występujące. Jak pomóc sobie w nauce matematyki? Przede wszystkim musimy rozeznać nasze słabe punkty. Dobrze jest wiedzieć z czym mamy problem, czego nie rozumiemy oraz co mamy opanowane do perfekcji i możemy pominąć w nauce, a wykorzystać do zrozumienia poszczególnych zagadnień. Prócz identyfikacji braków i zaległości warto jest znaleźć przyczynę wystąpienia owych problemów w nauce. Jeśli są one łatwe do zidentyfikowania można je spróbować wyeliminować, jak chociażby zmienić metodę nauki lub nauczyciela, zadbać o lepszą motywację, wyposażyć się w odpowiednie pomoce dydaktyczne, wspomóc korepetycjami itp. Wiedząc w czym jest problem znacznie łatwiej jest podjąć określone działania zmierzające do celu, jakim jest efektywna nauka matematyki. By usprawnić sobie naukę warto jest zadbać o plan nauki, dzięki któremu można opanować materiał w określonym porządku, a przy tym monitorować swoje postępy w nauce. Dzieląc materiał na mniejsze partie pozwala zaplanować naukę w czasie. Harmonogram nauki pomaga w panowaniu nad tym, co już mamy za sobą i co jeszcze musimy powtórzyć i poznać, niemniej jeśli korepetycje z matematyki w Warszawie polegają wyłącznie na uzupełnianiu wiedzy, czy też poszerzaniu jej o ciekawostki matematyczne nie jest konieczny ich plan, bowiem bazuje on na aktualnych potrzebach ucznia. Przeczytaj też: Efektywność nauki matematyki możemy podnieść także systematyczną nauką. W tym poza motywacją pomóc nam mogą programy edukacyjne, które pilnują tego, aby codziennie wykonać chociaż jedno zadanie. Przodują w tym aplikacje mobilne, dzięki którym w małych dawkach wiedzy możemy poznawać matematykę bez trudu i wysiłku, zupełnie przy okazji. Pojedyncza lekcja to zaledwie kilka minut, które każdy może wygospodarować w ciągu dnia na naukę. Najszybciej, najłatwiej i najtrwalej uczymy się nie mając świadomości, iż jest to nauka. Jeśli tylko mamy taką możliwość, aby zabawa, rozrywka miała walory edukacyjne, byśmy mogli robić to co lubimy i jak lubimy a przy okazji się uczyć to winniśmy skorzystać z tej opcji. Czasem dobrym rozwiązaniem jest gra edukacyjna, czasem quizy, czasem dyskusje na forum internetowym. Każdy ma własny sposób na naukę. Osobiste poszukiwania informacji, zdobywanie wiedzy poprzez szperanie w sieci, przeglądanie blogów, serwisów www sprzyja nauce. Bywa, iż wystarczy znaleźć daną informację, by ją zapamiętać, by zrozumieć nie trzeba jej powtarzać i utrwalać. Tak jest w przypadku osobistych doświadczeń. Niestety nie wszystkie zagadnienia matematyczne, nie na każdym etapie nauki możemy doświadczyć matematyki. W przypadku prostych zadań, działań możemy na konkretach przeliczać i eksperymentować rozrysowując figury, układając szeregi i zbiory itp. Niestety matematyka abstrakcyjna wymaga zaangażowania wyobraźni, do czego przydaje się nasza kreatywność i umiejętność logicznego łączenia faktów, bez elementu dotknięcia. Nie bez powodu korepetycje z matematyki w Warszawie to głównie rozwiązywanie zadań, różnych, rozmaitych typów ćwiczeń. Ćwiczenia czynią mistrza, stąd warto jest osobiście rozwiązać kilka, kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt ćwiczeń, by zapamiętać sposób rozwiązania i zasadę na długie lata. Zdobywanie doświadczeń matematycznych jest niezmiernie ważne dla dzieci, które dopiero w matematyce raczkują. Doświadczenie poszczególnych pojęć pozwala ugruntować wiedzę i wykorzystać ją w przyszłości z pożytkiem dla nauki. Przeczytaj też: By naukę matematyki usprawnić warto jest dopasować metody nauki i warunki nauki do własnych preferencji. Ucząc się tak jak lubimy, skupiając się na zadaniu, mogąc się skoncentrować możemy nauczyć się więcej. Wybór pomocy dydaktycznych na rynku jest co najmniej ogromny, warto jest pokusić się o takie materiały, zbiory zadań, z których będzie się nam komfortowo korzystało i miło uczyło. Warunki nauki to nie tylko biurko, oświetlenie, cisza, ale także odpowiednia pora dnia, wypoczęty umysł, odprężenie i motywacja do nauki. Wierząc w swoje możliwości możemy pokonywać kolejne trudności z zapałem. Najbardziej optymalną formą nauki, która ma szansę sprostać wszystkim wymogom idealnie zorganizowanej nauki są korepetycje z matematyki w Warszawie online. Dzięki połączeniu przez Skype uczyć możemy się wszędzie tam gdzie zechcemy i mamy zasięg internetu. Tym samym możemy uczyć się w dowolnych porach dnia, nocy. Co więcej skorzystać możemy nie tylko z zadań do pobrania, wykładów nagranych na YT, czy serwisów edukacyjnych ale i korepetycji indywidualnych, idealnie dostosowanych do naszych potrzeb, obejmujących materiał z jakim sobie nie radzimy i doskonale nas mobilizujących, dyscyplinujących do nauki. Okresowa weryfikacja wiedzy przez obiektywnego korepetytora to kolejny atut poprawiający efektywność nauki. Żeby zmotywować się do nauki warto jest mieć autorytet, który podniesie naszą samoocenę, wspomoże dobrym słowem, a przede wszystkim jest godny zaufania i pomocny w nauce. Tym autorytetem może być nauczyciel online, dostępny zawsze, gdy go potrzebujemy bądź organizujący nam naukę stale, cyklicznie. Podsumowując, na efektywność nauki matematyki ma wpływ wiele czynników. Niektóre z nich są od nas niezależne, jednak na większość mamy realny wpływ, mogąc zmienić metodę nauki lub nauczyciela, bądź podejście do wiedzy. Intensywna nauka nie zawsze jest lepsza, chociaż pomaga w osiąganiu zamierzonych celów, które wydawały się wcześniej nie do osiągnięcia. Na korepetycje z matematyki w Warszawie zapraszamy na stronę Preply:
Jaka jest szansa,że jak nie nauczę się na sprawdzian z matmy,to dostanę 2 (nie chce mi się uczyć)? 2012-06-09 16:05:58 Nie chce mi się uczyć , a mam jutro sprawdzian :o 2011-12-04 11:03:56 Załóż nowy klub
Jeżeli czytasz ten wpis to najprawdopodobniej znalazłeś się w ciężkiej sytuacji. Pozostał Ci jeden dzień, a Ty nie miałeś czasu, ochoty lub siły, by przygotować się do egzaminu. Możesz spróbować wymienionych przeze mnie sposobów na naukę „dzień przed”, ale musisz pamiętać, że to nie jest złoty środek na każdą sesję! Doprowadzanie do tak stresowej sytuacji nie wpływa dobrze na organizm. Nauka na ostatnią chwilę to duży stres i wysiłek. Nim się na to zdecydujesz zastanów się, czy warto. Taka sytuacja powinna się zdarzyć raz może dwa razy przez całe Twoje studia. Nie mogę też obiecać Ci, że dzięki poniższym krokom na pewno uda Ci się zaliczyć egzamin. Nic nie zastąpi systematycznej, spokojnej nauki i regularnego powtarzania. Długo zastanawiałam się nad tym, czy publikować ten wpis, by nie szerzyć opinii, że uczenie się na ostatnią chwilę jest dobre. Nie, nie jest. Sami jednak wiecie, co jest dla Was najlepsze w tym momencie, a co nie. Sami decydujecie, czy chcecie spiąć pośladki i zdać najbliższy egzamin w 1. terminie, czy może lepiej poczekać na poprawkę i spokojnie się do niej przygotować. Sama zresztą byłam już w takiej sytuacji. Niby próbowałam się uczyć, ale jakoś nie potrafiłam się skupić. Po 3 dniach miałam ogólny obraz moich notatek w głowie. Trochę mało. Mniej więcej ogarniałam temat. Dzień przed egzaminem postanowiłam zebrać się w sobie i opanować cały materiał i udało się. 🙂 Ten poradnik to idealnie rozłożony plan nauki. Starałam się go ułożyć tak, by wszystkie codzienne czynności ograniczyć do minimum. To będzie ciężki dzień, ale możesz dużo zdziałać. Tego jednego dnia trzymaj dyscyplinę jak nigdy. Jak w jeden dzień przygotować się do egzaminu. 1. Połóż się wcześnie spać i następnego dnia również wstań wcześnie. Mówiąc wcześnie wstań, mam na myśli coś około godziny 6:00. Wiem, że dla jednych może to być całkiem normalna pora, dla innych – katorga. Jest to jednak podstawowy krok do sukcesu. Gdy to Ci się uda masz dużo większe szanse na to, że uda Ci się przygotować do egzaminu. 2. Jak najszybciej zasiądź do nauki. W takie dni zaczynam uczyć się jeszcze przed śniadaniem. Jak tylko się oporządzisz, złap za notatki. Jeżeli wcześniej w ogóle ich nie przeglądałeś, to zrób to teraz. Stwórz w swojej głowie ogólny zarys tematu. Przejrzyj nagłówki, podkreślenia/pogrubienia. Poświęć na to około pół godziny, a potem zjedz śniadanie. To będzie Twoja pierwsza przerwa. W moim przypadku nauka zaraz po przebudzeniu sprawia, że jestem z siebie zadowolona i zmotywowana na resztę dnia. Myślę sobie „Kurczę, uczyłaś się już o 6:30 musisz to zdać!”. Po za tym mój mózg pracuje wtedy na najwyższych obrotach. Serio, z moich obserwacji wynika, że już 2 godziny po przebudzeniu nie zapamiętuję tak dobrze, jak zaraz po nim. Ciekawa jestem, czy inni też tak mają? 3. Po śniadaniu wróć do nauki. Nie masz za wiele czasu, więc nie jesteś w stanie nauczyć się wszystkiego. Dopiero, gdy zbudujesz ogólną wiedzę (wiesz, taką na 3) możesz zgłębiać szczegóły. Czyli przykładowo jeżeli masz nauczyć się jakiejś definicji, to nie ucz się na razie przykładów. Rysuj szybkie mapy myśli. Nie wysilaj się, żeby były nie wiadomo jak piękne. 4. Najważniejsze! Rób przerwy. Jeżeli postanowisz uczyć się cały dzień i nie odejdziesz od biurka przez 3 godziny to gwarantuję Ci, że to się nie uda. Rób przerwy (link do artykułu o tym, jak robić przerwy, żeby wyciągnąć z nich jak najwięcej się da), nawet co pół godziny wstań na pięć minut rozruszać kości. Najwięcej zapamiętujemy przez pierwsze i ostatnie 15 minut wykładu podobnie jest z nauką. Po 3 takich turach przerwa powinna trwać 15-20 minut. W tym czasie możesz zaparzyć sobie herbatę ewentualnie kawę, chociaż lepiej to pierwsze. Teina uwalnia się przez wiele godzin, kofeina działa szybko i krótko. 5. Nie doprowadzaj się do skrajnych stanów. Żadnych energetyków. Nie dość, że to niezdrowe, a dla zestresowanych nawet niebezpieczne, to mało skuteczne. Bo co Ci po 2 godzinnym stanie pobudzenia, skoro czeka Cię po tym kilka godzin zmęczenia? Energię najlepiej czerpać z pożywienia i wspomnianej wyżej herbaty. 6. Zapomnij o istnieniu portali społecznościowych i wszystkich stron rozrywkowych. Wydaje mi się to oczywiste, ale napiszę. Jeżeli to możliwe zapomnij o istnieniu internetu. Chyba, że potrzebujesz go do nauki, wtedy istnieją dla Ciebie tylko strony poświęcone danemu zagadnieniu. Dlaczego taki szlaban się sprawdza? Decyzja o kompletnym odcięciu się od rozpraszaczy to decyzja o kompletnym odcięciu się. Jeżeli postanowisz zrobić sobie 5 minutową przerwę na fejsie, to najprawdopodobniej stracisz rachubę czasu i ockniesz się za pół godziny. 😉 Wycisz dźwięki i wibrację w telefonie i trzymaj go daleko od siebie. Na pewno nie może leżeć na biurku, bo będziesz po niego często sięgać. A na koniec… na moim Instagramie znajdziesz codzienie motywację do nauki! Obserwuj mnie więc tam! 33 odpowiedzi Skąd ja to znam! Niestety czasem bywa i tak, że na coś trzeba się szybko nauczyć i to nie dlatego, że się przez tydzień obijałam tylko uczyłam na coś innego. Superowe rady. Dla mnie największy problem to oczywiście media społecznościowe…… Jak mogę się uczyć bez komputera to w ogóle go nie włączam żeby mnie nie rozpraszał 🙂 W tym tygodniu zdarzyło mi się zacząć uczyć się do egzaminu 10h przed egzaminem, czyli o północy i nie polecam. Jeszcze nie wiem co z tego wyszło, ale przedmiot był humanistyczny i z materiału z którym jestem w miarę obyta, więc mam nadzieję, że nie będę musiała podchodzić do tego drugi raz 🙂 Pamiętasz zdesperowaną dziewczynę, która pytała się jak w tydzień ogarnąć chemię na egzamin? Zdała na cztery 🙂 Dziękuję 🙂 Aaajć! <3 Super, super, super! Bardzo się cieszę i jestem dumna! <3 Tak dalej! Buziaki! A z egzaminami czekamy na zaliczenie reszty grypy wszystkich ćwiczeń. Więc poczekamy 🙂 Mam dużo czasu na rozplanowanie zajęć 🙂 Ja się pytam jak zdać matmę w dwa dni ?:D Pomocy 😀 Nie mogę się nawet zabrać za to! Jak wkuć tyle definicji na raz? U mnie na studiach ciężko było przygotować się do egzaminu w 1 dzień. Oczywiście bywały łatwiejsze przedmioty, ale większość to była literatura, gdzie musiałam przeczytać np. 80 pozycji lektur plus 2 razy tyle opracowań. Nawet czytanie streszczeń zajmowało mega dużo czasu. Zgodzę się, że podczas nauki wytężonej trzeba sobie robić przerwy 😉 Jasne, że nie na wszystkich studiach to przejdzie. 🙂 Ale chyba nie czytaliście tych 80 książek tak na serio, prawda? 🙂 Świetny wpis. Niestety nauka dzień przed jest nie dla mnie, bo mam straszne problemy z koncentracją, ale i tak bardzo przyjemnie mi się czytało. 🙂 To chyba zależy głównie od przedmiotu. Dużo razy się tak uczyłam 'dzień przed’ całego semestru i na pewno zdecydowana większość poszła dobrze. Zdarzyło mi się nawet zacząć uczyć fizyki na egzamin 3 godzin przed (bo wcześniej były inne zaliczenia i no jakoś tak wyszło ;p) i też zdałam 😀 Dla osób, które nie są przyzwyczajone do odkładania rzeczy na później nie polecam, mi po prostu szybciej to idzie jak mam mniej czasu. Jak mam tydzień to sobie niby planuję, że się będę uczyć po ileśtam stron dziennie ale… nie wiem czy mi to wyszło poza tymi dwoma poprawkami, które już MUSIAŁAM zdać (to też dobra motywacja :D). U mnie na uczelni są 3 terminy więc ten pierwszy zawsze jest taki – „e tam przecież są jeszcze dwa terminy jeśli tego nie zdam”. Ale wpis dobry – stosowałam większość z tych sztuczek 😉 I dzięki za przekonanie mnie do map myśli w bluesletterze – faktycznie fajna sprawa 😉 Cieszę się, że się przekonałaś! 🙂 Fajnie, że tak szybko się uczysz, może dzięki mapom będzie jeszcze lepiej. 🙂 Jeżeli chodzi o planowanie nauki, to może bardziej motywujące będzie też określenie czasu, w którym musisz to zrobić. Czasem zakłada się przerobienie 15 kartek, ma się na to cały dzień i zrobi się 6. A jak się wie, że godzin są 3 to człowiek się potrafi spiąć. 🙂 Próbowałam uczyć się np. 45 minut a potem przerwa, ale to i tak się kończyło na takim niby uczeniu, niby myśleniu o farbie na ścianie i przerzucaniu tych kartek z nadzieją na szybszą przerwę :p ale odkryłam, że dobrze mi się z kimś uczy. Nawet jeśli próbujesz nauczyć tą drugą osobę to dużo zapamiętujesz sama 🙂 Tak! To chyba najlepszy sposób uczenia się! 🙂 Zdarzało mi się, ale na własne życzenie. Ze zdawalnością bywało różnie. Głównie były to przedmioty, które zupełnie mnie nie interesowały. W takich przypadkach bez względu na czas człowiek ma problem z nauką. W sumie u mnie to też były przedmioty, które mnie nie interesowały. Już rozumiem, dlaczego je olałam. ;p Ja tak mam zdecydanie za często 😀 Na politechnice, gdzie dużo przedmiotów opiera się nie tylko na teorii, wzorach to też na ilości przeliczonych zadań to nie przejdzie. + Każdy ma inny sposób na naukę, ja jestem typową sową, w nocy zrobię 5 razy wiecej, moze dlatego, że cisza? Pozdrawiam z nad zadanek z matmy, trzymajcie kciuki! 🙂 Trzymamy i pozdrawiamy! 😉 Jeśli chodzi o egzaminy, gdzie trzeba było opanować dane zagadnienia to nauka dzień przed była najbardziej efektywna. Potrafiłam zabierać się do nauki kilka dni wcześniej, ale kończyło się przerzucaniem kartek. Zazwyczaj na dwa dni przed egzaminem robiłam nowe notatki + mapy myśli. Za naukę zabierałam się na drugi dzień i uczyłam się do 3 w nocy, a nawet 4. Brałam prysznic kładłam się spać i rano na egzamin. W drodze na uczelnię przerzucałam notatki. Miałam także egzaminy bardzo trudne, gdzie bez systematycznej nauki przez cały semestr nie było mowy o zdaniu. Powiem szczerze, że brakuje mi sesji. To była dla mnie pozytywna adrenalina. To prawda, sama kiedyś robiłam wyzwanie z systematyczną nauką i nie zawsze jest ona najlepszym rozwiązaniem. Może się zdarzyć, że poświęcimy przez systematyczną naukę więcej czasu niż gdybyśmy uczyli się później. Ja osobiście nie uczę się do 3 czy 4 w nocy, bo po prostu nie dałabym rady no i też siedzi jednak z tyłu głowy, że to niezdrowe. Ale faktycznie uczenie się na ostatnią chwilę ma też swoje zalety. 🙂 Co do nauki, najczęściej przed wielkim kolosem robię sobie ściągi – z których btw później nie korzystam 😀 Ale skompresowanie danego zagadnienia w kilku myślnikach i przeczytanie tego kilka razy pomaga mi uporządkować wiedzę 🙂 Przeczytałem pobieżnie, na pewno do tego wrócę. Moja praca polega na ciągłej nauce. ja skolei nastawiam sobie w telefonie budzik +/- co godzinę – jeden wykład na godzinę wchłaniam dostarczając cukier,przerwy z ruchem i kawę. Działa krótko dystansowo, ale działa i część przedmiotów na więcej i tak nie jest warta 😀 Każdy ma swój sposób. 🙂 Ja po kawie i cukrze pewnie czułabym się ospała, ale ja to w ogóle wrażliwe dziecię jestem. ;p Niestety u mnie takie maratony zdarzają się przy każdej sesji. Jestem słabo zorganizowaną osobą i sama skazuję się na wielki stres podczas nauki do egzaminów. Co do ściąg – robię je zawsze, ale NIGDY z nich nie korzystam. Traktuję je raczej jako powtórkę materiału. Pisząc lepiej zapamiętuję 🙂 Fajny artykuł. Właśnie jestwm w takiej sytuacji. Jutro mam egzamin w pracy… Wlasnie wylaczam neta ☺ I jak poszedł? 🙂 W kuluarach mówi się, że dobrze wypadłem, ale czy to wystarczy, aby dostać wymarzone stanowisko? Dziś zostaną ogłoszone wyniki, więc się okaże. Metoda, którą opisałaś jest skuteczna. Ma jedną zasadniczą zaletę. Ucząc się ostatniej chwili jesteśmy bardziej zmobilizowani i zdeterminowani w nauce. No i ma jedną zasadniczą wadę. Ucząc się w ten sposób nie jesteśmy w stanie wgryźć się w szczegóły. Bardzo dziękuję za ten artykuł. Mi pomógł. Bardzo mi miło i jednocześnie bardzo się cieszę. Trzymam kciuki za dalsze Twoje poczynania. :):) Dodaj komentarz

Mam jutro kartkówke z historii a nie chce mi sie uczyc co zrobić ? Jak sie ucze to mysle o moim sasiedzie z ktorym sie dzis calowalam nie moge sie niczego nauczyc nic nie rozumiem , ucze sie juz 2 godziny a nadal nic. 0 ocen | na tak 0%. 0. 0. Zobacz 14 odpowiedzi na pytanie: Mam jutro kartkówke z historii a nie chce mi sie uczyc co zrobić ?

W nauce najważniejsze są systematyczność i rozważne podejście do tematu. Nauka przekraczająca nasze możliwości nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Lepiej więc zacząć nieco wcześniej i regularnie przerabiać jak najmniejsze partie materiału. Wymaga to jednak pewnej dyscypliny – i w tym możesz dziecku pomóc. Powtórki najlepiej zacząć od najtrudniejszych rzeczy Jeśli wydaje nam się, że zbyt późno rozpoczęliśmy naukę do egzaminu, zacznijmy od najtrudniejszych działów. Dlaczego? Podczas pisania egzaminu łatwe rzeczy przypomnimy sobie bez problemu, z tymi trudniejszymi może być już wypracowań i rozwiązywanie zadań jest niezastąpionePraktyka i jeszcze raz praktyka. Na początek należy przypomnieć sobie treść obowiązkowych lektur, a później zabrać się za pisanie wypracowań, ponieważ z tym trzeba będzie się zmierzyć na egzaminie. Ważne jest również rozwiązywanie jak największej ilości zadań z matematyki, bo to najskuteczniej ćwiczy nasze umiejętności. Jeśli nie wiesz, gdzie znaleźć odpowiednie zdania, to przejrzyj np. Repetytorium TAK, ZDAM! Egzamin ósmoklasisty ZOBACZ. Przygotowano je osobno do języka polskiego i matematyki. Zebrano w nich wiele różnorodnych testów, arkuszy i zadań, które mogą pojawić się na na głos ma sensSzybciej zapamiętujemy to, co usłyszeliśmy. Podpowiedź dziecku, by spróbowało czytać na głos, dzięki czemu zdecydowanie więcej zrozumie i zapamięta. Zaproponuj, by opowiedziało Tobie lub rodzeństwu o tym, czego się nauczyło. Dzięki temu utrwali wiedzę i upewni się, że dobrze rozumie temat! A satysfakcja z poczynienia małych postępów to wielka motywacja do dalszej zapamiętywania jest bardzo ważne!Skojarzenia, grupowanie, mapa myśli to bardzo dobre techniki na szybsze i lepsze zapamiętywanie. W szczególności ten ostatni sposób zyskał ostatnio na popularności. Jest to kreatywna technika robienia notatek, która polega na przedstawieniu informacji w sposób graficzny. Wyraźnie na niej widać, co jest bardzo ważne, a co mniej istotne ‒ kluczowe informacje znajdują się w centrum, a te dodatkowe są umieszczone dalej od środka i można cały czas dopisywać kolejne. Sprawdź i przekonaj się, że to dzieła!

Siedem najlepszych wskazówek, jak się uczyć szybko i efektywnie zapamiętywać. Koncentracja jest złotem. Przejdź na medialną dietę. Nie czekaj, aż uczenie się będzie dla Ciebie ekscytujące. Skup się na dużych celach. Zrelaksuj się po nauce. Ucz się przed snem. Odżywiaj umysł i rób ćwiczenia fizyczne. •.

Łatwo zaobserwować, że niektórym uczniom nauka języka angielskiego przychodzi dosyć łatwo. Inni znowu muszą poświęcić na nią nieco więcej czasu. Niemniej jednak większość z nich obawia się, czy poradzi sobie na egzaminie z języka angielskiego. Jedni braku zaliczenia, drudzy zbyt niskiego wyniku potrzebnego na wymarzone studia czy dostania się do wymarzonej szkoły średniej. Sama znajomość słówek czy zasad gramatyki to za mało, aby uzyskać wysoki wynik. Zarówno podczas przygotowań, jak i samego egzaminu łatwo wpaść w pułapki, które co roku przygotowuje komisja. Dlatego, pomimo że do matury zostało jeszcze kilka tygodni, to już teraz warto przedsięwziąć te bardzo istotne kroki, które warto podjąć, przygotowując się do egzaminu: Rozplanuj, a następnie systematycznie realizuj cel Należy pamiętać, że najskuteczniejsza nauka, to systematyczna nauka. Z tego powodu do matury z angielskiego również warto przygotowywać się systematycznie. Nie będziesz w stanie nauczyć się języka w tydzień. Szczególnie zaraz przed wyznaczoną datą egzaminu. Podobnie mierny efekt będzie nauczenie się wszystkiego na raz, a następnie zaniedbanie powtórek. Wyobraź sobie, że twój mózg to trawiasta polanka. Twoja pamięć to ścieżka, którą wydeptujesz, gdy się uczysz. Wszystko, co zapamiętasz, zostawi w Twojej głowie ślad. Staraj się także nie mieszać wszystkich zagadnień na początku. Powtarzaj osobno słownictwo, później zasady gramatyki, a w wolnych chwilach podsumuj naukę, rozwiązując zadania maturalne. Otaczaj się językiem z każdej strony Jeśli szukasz informacji, wybieraj materiały w języku angielskim. Dzięki pochłanianiu jak największej ilości tekstów w języku docelowym odnajdziesz przydatne słownictwo, które wykorzystasz podczas egzaminu. Oglądaj filmów oraz seriali w oryginalnym języku. Niemal każda pozycja na Netflixie, czy HBO ma do wyboru angielską ścieżkę językową. Poznaj użyteczne strony i aplikacje pomagające w opanowaniu umiejętności egzaminacyjnym: Voscreen To rewelacyjna strona dla osób, którym zależy na ćwiczeniu swoich umiejętności rozumienia ze słuchu. Opanowanie tego elementu zapewnia kilkadziesiąt punktów na egzaminie. Strona na bieżąco sprawdza i bada Twoje postępy. A jeśli któreś nagranie szczególnie przypadnie Ci do gustu, masz możliwość dodać je do swojej playlisty i odtworzyć w późniejszym czasie. W tej witrynie znajdziesz arkusze egzaminów, które odbywały się w latach ubiegłych – zarówno próbnych jak i tych oficjalnych. I to nie tylko z angielskiego. Dodatkowo od razu, bez potrzeby dodatkowego wyszukiwania, masz możliwość pobrać klucz odpowiedzi oraz transkrypcję nagrań. Z pewnością przydadzą się one podczas sprawdzania swoich rezultatów. Na tej stronie otrzymasz dostęp do setek zadań i przykładów z różnych struktur gramatycznych. Istnieje tutaj jednak drobny haczyk. Niektóre przykłady warto robić w obecności osoby znającej język bardzo dobrze. Czasami dobrze jest zapytać, dlaczego w danym przypadku jest inaczej, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. CKE Chcąc przygotowywać się samodzielnie, twoim zadaniem na dzisiaj będzie sprawdzenie jakie zagadnienia są potrzebne na egzaminie. Strona CKE zawiera wszelkie arkusze maturalne z kluczem odpowiedzi i nagraniami do części słuchowej. PODSUMOWUJĄC WSKAZÓWKI NA SUKCES EGZAMINACYJNY: systematyczność i plan nauki ucz się krócej a efektywniej staraj otaczać się językiem w jak największej ilości rozwiązuj arkusze z poprzednich lat sprawdź zagadnienia na CKE brak czasu na samodzielne przygotowanie? Przydatne strony, które z pewnością Ci pomogą: Voscreen , , PAMIĘTAJ! Warto analizować swoją wypowiedź i dokonywać regularnej korekty. Tu dobrym wyjściem może być współpraca z doświadczonym nauczycielem, który od razu zauważy niepoprawne zwroty i zaproponuje prostsze, ale skuteczne alternatywy. Jako doświadczony lektor, nauczyciel oraz egzaminator języka angielskiego pomagam zdać egzaminy śpiewająco i spełniać młodych ludzi marzenia. W trakcie zaledwie kilkunastu intensywnych tygodni razem ze mną uda ci się zapewnić bardzo wysoki wynik. Dzięki moim kursom na egzaminach: Bez problemu rozwiążesz zadania słuchowe Znalezienie odpowiedzi w tekstach zajmie ci zaledwie kilkanaście minut Zadania z gramatyki pójdą Ci jak z płatka, Napisanie wypracowania nie okaże się być syzyfową pracą A część ustna egzaminu będzie równie prosta, co wstanie rano na egzamin Zapraszam do zapoznania się z ofertą SPRAWDZONEGO i SKUTECZNEGO kursu maturalnego. Przeprowadzę Cię w nim krok po kroku po kolejnych etapach przygotowania do matury. dotychczasowe problemu z nauką języka , to nie problem pomoże Ci w tym kurs You shall pass dla osób celujących w “the highest results” przydatnym kursem będzie Go with the flow. A jeśli chcesz nauczyć się jak pisać wypracowanie na maturze na 10 pkt, to mam dla Ciebie specjalną ofertę Kursu Video z darmowym PDF, gdzie krok po kroku przeprowadzam Cię przez cały proces pisania listu nieformalnego. Link poniżej: Zapraszam również do dołączenia do moich grup, gdzie dzielę się darmową wiedzą z innymi o języku angielskim: link do grupy na fb; link do IG POWODZENIA !! Strona główna
Odpowiedzi. Ja się na takie sprawdziany uczę robiąc sobie notatki tak po swojemu, żebym zapamiętała. A potem powtarzam sobie na głos. JAk mam czas to sobie robię sprawdzian jakiś z internetu. Zobacz 3 odpowiedzi na pytanie: Jak najszybciej nauczyć się do sprawdzianu z przyrody?
Sposoby na sesję. 7 porad weterana na efektywne zaliczenie sesji Sesja to dla studentów czas wojny. Czas miecza i topora. Czas pogardy. Studenci muszą zabunkrować się z podręcznikami, przygotować ostrą amunicję w postaci ściąg, przeprowadzić wywiad szpiegowski wśród starszych rocznikówi ruszyć na wojnę o pozytywne oceny. Dla studenta, każdy egzamin, to oddzielna bitwa, z której może on wyjść zwycięsko lub wrócić na tarczy. Tylko dzięki pozytywnym ocenom, student może tę wojnę wygrać i zawrzeć pokój na zwycięskich warunkach. Ale jak to zrobić? Czy są jakieś sposoby na sesję, które pozwolą ją przetrwać, ograniczyć straty i jednocześnie zmaksymalizować osiągane korzyści? Sesja, tak jak każda wojna, rządzi się swoimi prawami. Te prawa znane są nielicznym. Tylko Ci, którzy już niejednokrotnie stawali w szranki z wrogiem i wychodzili z tych pojedynków obronną ręką, znają tajemne sposoby na sesję i wiedzą jak przetrwać. O tym, jakie mam sposoby na sesję możesz przeczytać niżej. Jednak bacz, że wiedzę tę zdobyłem przelewając własną krew i jest ona bardzo cenna. Wykorzystaj ją mądrze 🙂 Trzy podejścia do wroga To jakie sposoby na sesję będą Ci potrzebne zależy od kilku czynników. Zasadniczo istnieją trzy podejścia, które Ty jako student możesz przejawiać: Wystarczą Ci same tróje. Chcesz jak najszybciej zaliczyć wszystkie przedmioty, tracąc jak najmniej czasu na naukę, bo masz ważniejsze sprawy na głowie. Nie ważne, czy zaliczysz w pierwszym czy w drugim jest dla Ciebie stresującym doświadczeniem, wolisz się dobrze przygotować i chcesz wszystko zaliczyć w pierwszym terminie. Drugi termin jest absolutnie otrzymać stypendium rektora i wiesz że będziesz musiał się postarać o wysokie stopnie. Zastanów się teraz, które podejście jest Ci bliższe. To ważne, ponieważ nie będziesz tracił czasu na osiąganie rezultatów, których nie potrzebujesz. Już wiesz co chcesz osiągnąć? Dobrze, przejdźmy zatem do meritum… #1 Jeden egzamin naraz To jest moja złota zasada i świetnie sprawdza się nie tylko w sesji, ale i w życiu. Na czym polega? A no na tym, że do egzaminów podchodzę po kolei. Czyli jak mam 6 egzaminów, to zapominam o 5 i skupiam się tylko na jednym. Następnie, po napisaniu tego egzaminu, przechodzę do następnego i tak aż napiszę je wszystkie. Zauważyłem, że takie podejście sprawdza się u mnie bardzo dobrze, ponieważ się nie rozpraszam i nie miesza mi się materiał z różnych przedmiotów. A co jeżeli mam dwa lub trzy egzaminy jednego dnia? W takim przypadku warto by zacząć uczyć się jak najwcześniej 😉 Jednak, znając realia, wiem, że zawsze jest coś lepszego do zrobienia i jakimś cudem nauka idzie na sam koniec. Dlatego tu zasadniczo najlepiej sprawdza się podejście przygotowania się do najtrudniejszego egzaminu, resztę mając nadzieję zdać przy pomocy szczęścia lub ,,pomocy naukowych”. #2 Posiądź wiedzę tajemną Ten punkt jest kluczowy. Dzięki temu masz większe szanse na stypendium dla najlepszych studentów, jak i łatwe i bezstresowe zaliczenie danego przedmiotu. Odpowiedź jest w poniższym filmiku. Jeśli nie chciało Ci się go oglądać to tą wiedzę tajmeną możesz znaleźć u swoich znajomych z roku wyżej. Podpytaj ich: co było na egzaminie, z czego się uczyli i jak trudno było zaliczyć dany przedmiot. Co zrobić, gdy nie znasz nikogo z roku wyżej? W takim przypadku najlepiej odszukać materiały, które są opublikowane na facebookowych grupach poprzedniego rocznika lub na serwisach typu chomikuj. Jest też inne bardziej długoterminowe rozwiązanie – zapisz się do organizacji studenckiej. #3 Uważaj na zasadzki Wróg czycha na Ciebie wszędzie i w każdej chwili próbuje odwrócić Twoją uwagę, by następnie zaatakować znienacka. A to wchodzisz na insta obejrzeć parę storiesów i wsiąkasz na 30 minut, a to znajomy podesłał Ci jakiegoś mema albo filmik na youtubie, a to ,,długo” się uczysz i robisz sobie przerwę na netfixa, po czym się okazuje że zamiast jednego odcinka serialu obejrzałeś dziesięć. Ba, nawet zacząłeś sprzątać swoje mieszkanie. Robisz wszystko, ale to absolutnie wszystko, żeby tylko się nie uczyć. Brzmi znajomo? Co robić by nie rozpraszać się co chwila i skupić na egzaminach? Posprzątaj pokój, w którym będziesz się uczył. W czystych miejscach człowiekowi lepiej się uczy i bałagan nie będzie Cię Wifi. Koniec z Facebookiem i innymi pożeraczami do jakiegoś innego miejsca, w którym będziesz miał ograniczone możliwości działania. Wielu moich znajomych lubi się uczyć w bibliotekach. Nie mogą robić nic oprócz uczenia się i to ich motywuje do sobie zawczasu przekąski, żeby nie biegać co chwila do lodówki i nie podjadać. Moją ulubioną przekąską są orzeszki ziemne, które mógłbym zjeść w każdych czujesz, że odpływasz i nie możesz się skupić zrób sobie przerwę. Taką podczas, której Twój mózg się dotleni i łatwiej będziesz przyswajać informacje. Osobiście lubię chodzić na spacery. #4 Zorganizuj kółko różańcowe Przez długi czas uważałem, że nie należę do osób, które mogłyby się uczyć w grupie. Wolałem w ciszy i spokoju odprawiać moje własne rytuały uczenia się, ale częściowo zmieniłem zdanie. Dalej uważam, że samodzielne uczenie się jest w moim przypadku bardziej efektywne, ale czasami warto zmienić taktykę, by zaskoczyć wroga. Dlaczego czasami lepiej jest pracować w grupie? Pracując w grupie, jesteś w stanie pracować dłużej bez przerw. Zawsze, gdy zbieraliśmy się na statystykę potrafiliśmy siedzieć nad zadaniami od rana do wieczora. Gdybym był sam, nigdy by mi się to nie innych. Jeżeli nie będziesz mógł zrozumieć zadania lub zagadnienia, to ktoś Ci będzie w stanie je na bieżąco wytłumaczyć. Lepsza motywacja i morale. Im trudniejszy egzamin, tym bardziej wisielczy humor się udziela i chęć poradzenia sobie z tematem. #5 Relax & take it easy Panikowanie i zamartwianie się, że sobie nie poradzisz jest olbrzymią stratą czasu. Tracisz w ten sposób czas, który jest Ci przecież potrzebny do nauczenia się na egzaminy i do spania. Jeżeli ciągle wybiegasz w przyszłość, to nie jesteś w stanie się skupić na tu i teraz. Zrób 10 głębokich wdechów, weź prysznic lub napij się melisy. Sam wiesz co Cię najbardziej uspokaja 😉 #6 Idź na egzamin, nawet jak nic nie umiesz Możesz wmawiać sobie, że nie ma sensu, bo tylko się wygłupisz. Rozumiem to uczucie, ale zwróć uwagę na jedną bardzo ważną kwestię. Nie ważne czy pójdziesz na egzamin i nie zaliczysz, czy postanowisz zostać w domu, rezultat będzie ten sam. Nie zaliczysz i będziesz miał wpisaną 2. Różnica jest tylko taka, że jak pójdziesz to masz szansę, choćby nawet minimalną, na zdanie egzaminu. Może akurat jakimś cudem wstrzelisz się w pytania albo uda Ci się innymi mniej etycznymi metodami odpowiedzieć na pytania i przedmiot zaliczyć. Tak czy inaczej, nie masz nic do stracenia, a wiele do zyskania. Cuda się zdarzają. #7 Pamiętaj, masz dwa terminy Nie zaliczyłeś w pierwszym terminie? To jeszcze nie koniec świata. Każdy może mieć gorszy dzień, trafić na te złe pytania czy potrzebować więcej czasu, by zrozumieć dany materiał. To nic złego. Podrzucisz mi swoje ulubione sposoby na zaliczanie egzaminów? .
  • bmf7duo2wt.pages.dev/10
  • bmf7duo2wt.pages.dev/136
  • bmf7duo2wt.pages.dev/439
  • bmf7duo2wt.pages.dev/711
  • bmf7duo2wt.pages.dev/487
  • bmf7duo2wt.pages.dev/475
  • bmf7duo2wt.pages.dev/845
  • bmf7duo2wt.pages.dev/146
  • bmf7duo2wt.pages.dev/138
  • bmf7duo2wt.pages.dev/370
  • bmf7duo2wt.pages.dev/21
  • bmf7duo2wt.pages.dev/649
  • bmf7duo2wt.pages.dev/290
  • bmf7duo2wt.pages.dev/408
  • bmf7duo2wt.pages.dev/421
  • jak nauczyc sie na sprawdzian w jeden dzien