„Otwiera się w nich nieodparta potrzeba – mówienia. O kolegach. O ogniu. O ranieniu. O oficerach. O tym wielkim jedynym wstrząsie życia, o tym przeżyciu, które przepala dusze. Będą już całe życie żołnierzami spod Monte Cassino. Do tego wspomnienia przymierzą każdą okoliczność życia” – słowa z książki Melchiora Wańkowicza pt.: „Szkice pod Monte Cassino” odnoszą się również do żołnierzy, mieszkańców ziemi oświęcimskiej, których bohaterskie działania w walkach pod Monte Cassino zostały opowiedziane 16 września podczas konferencji pn. „Niestrudzeni w walce o ojczyznę – mieszkańcy Ziemi Oświęcimskiej na frontach II wojny światowej”, zorganizowanej przez Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej. To wyjątkowe wydarzenie, które odbyło się w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu zostało objęte patronatem honorowym przez europoseł Beatę Szydło oraz starostę oświęcimskiego Marcina Niedzielę. Po powitaniu uczestników konferencji przez ks. Manfreda Deselaersa – gospodarza miejsca – głos zabrali przedstawiciele władz lokalnych i państwowych: poseł na sejm Rzeczypospolitej Polskiej – Dorota Niedziela, senator – Andrzej Pająk, wicewojewoda Małopolski – Zbigniew Starzec oraz starosta oświęcimski – Marcin Niedziela. Jak zaznaczyła na wstępie Dorota Mleczko, dyrektor Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej, wybór miejsca wydarzenia nie był przypadkowy. – Kilkakrotnie padały już dzisiaj słowa dotyczące naszej docelowej siedziby „Lagerhaus”, która znajduje się dokładnie po drugiej stronie ulicy. Jest to budynek, który powstał około 1916 roku na potrzeby ówczesnej piekarni, w okresie II wojny światowej pełnił funkcje magazynu zbożowego dla niemieckiej załogi SS obozu Auschwitz-Birkenau. Według zamierzeń budynek ma zostać oddany do użytku na potrzeby naszego Muzeum na przełomie 2021/2022 roku. Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej włączyło się w obchody 80-tej rocznicy wybuchu II wojny światowej ,a konferencja jest momentem, by przywołać postacie żołnierzy ziemi oświęcimskiej, którzy walczyli na różnych frontach II wojny światowej, szczególnie tych biorących udział w jednej z ważniejszych bitew – pod „Monte Cassino”. – Przywołane podczas dzisiejszego spotkania postacie są tylko jednymi z wielu z terenu ziemi oświęcimskiej, którzy walczyli na różnych frontach. Jestem wdzięczna członkom rodzin, że zechcieli się podzielić wspomnieniami i pozwolili nam przez to zachować pamięć o naszych lokalnych bohaterach. Historia to nie tylko suche fakty, to przede wszystkim emocje, które mimo upływu wielu lat są dalej wciąż bardzo żywe – mówiła dyrektor MPMZO. Podczas pierwszej części wydarzenia zostały wygłoszone dwa wykłady wprowadzające w tematykę sytuacji Polaków podczas II wojny światowej. Prelekcje wygłosili dr Wanda Łuczak i dr hab. Andrzej Synowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, którzy zaprezentowali wykład pt.: „Polacy na frontach II wojny światowej”. – Instytucja Muzeum Pamięci Ziemi Oświęcimskiej jest bardzo ważna. Tutejsza ludność powinna być dowartościowana. Pamiętajmy, że Oświęcim to nie tylko Auschwitz-Birkenau. Oprócz Auschwitz była tutaj także część ich dziedzictwa i kultury. Myślę, że przypominanie osób, które tu żyły i uciekały przed wojną jest bardzo ważne i kluczowe – mówił dr hab. Andrzej Synowiec. Warto dodać, że wspomniani prelegenci są również autorami wystawy plenerowej zorganizowanej przed budynkiem Centrum pod nazwą „Polskie formacje wojskowe w czasie II wojny światowej”. Ekspozycja została wypożyczona dzięki uprzejmości Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce i będzie jeszcze dostępna dla zwiedzających przez dwa tygodnie. To niezwykła lekcja historii o żołnierzach, którzy za ojczyznę przelewali krew na wielu frontach i w większości przypadków nie mogli już do niej wrócić. Dzięki wystawie prześledzimy najważniejsze batalie, w których polskie oddziały brały udział od początku II wojny światowej. Najwięcej emocji i wzruszeń wśród uczestników wydarzenia wywołała druga część konferencji, którą stanowiły relacje rodzin żołnierzy walczących pod Monte Cassino, będących mieszkańcami ziemi oświęcimskiej. Od początku powstania Muzeum, pracownicy instytucji regularnie spotykają się z mieszkańcami, świadkami historii, by uwiecznić bohaterskie wspomnienia. Przy okazji zbierania relacji wielokrotnie pojawiał się temat uczestnictwa mieszkańców ziemi oświęcimskiej w walkach pod Monte Cassino, czy walk o Anglię w Dywizjonie 303. W trakcie konferencji nie sposób było przejść obojętnie wobec historii opowiedzianych przez Państwa – Danutę i Stanisława Rydzoniów, którzy przedstawili sylwetkę pana Stanisława Wrony, dziadka pani Danuty, mieszkańca Grojca, który nie żyje już od trzydziestu dziewięciu lat. W związku ze służbą wojskową w armii generała Andersa otrzymał wiele brytyjskich i polskich medali, odznak wojskowych. Jednak w drodze powrotnej z Anglii zostały one skradzione. O ich duplikaty wystąpił do ambasady w Wielkiej Brytanii w Warszawie mąż wnuczki Danuty – Stanisław Rydzoń. Z kolei historię Władysława Kolasy, mieszkańca Oświęcimia, przedstawił jego syn – Andrzej Kolasa. Pan Andrzej podkreślał, że w czasach, gdy dorastał, niewiele mówiło się o heroizmie polskich żołnierzy z 2. Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa, którzy walczyli o ufortyfikowany przez Niemców klasztor na szczycie Monte Cassino. Za to często powtarzano: „Im mniej wiesz, tym lepiej”. Bitwę wspominano bardzo rzadko, o jej istnieniu świadczyły różne ważne odznaczenia wojskowe i dokumenty, które były w domu. Pani Marzena Borkowska, nauczycielka historii w Zespole Szkolno – Przedszkolnym w Osieku, mieszkanka tej miejscowości, autorka artykułów historycznych publikowanych w Echach Osieka przedstawiła historię ośmiu osieczan walczących pod Monte Cassino. Przybliżyła losy Franciszka Kacorzyka, którego syn obecny był podczas konferencji. Kolejne wspomnienia dotyczące Piotra Czyża mieszkańca Oświęcimia, zachowane przez jego córkę Janinę Okońską opowiedziała Joanna Cebulska z Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej. Tej części konferencji towarzyszyła wystawa dokumentów, odznaczeń i zdjęć pochodzących z okresu II wojny światowej należących do rodzin żołnierzy oraz wypożyczonych dzięki uprzejmości dyrektora Marii Koperskiej i nauczycielki historii Bożeny Talagi Krzysiak z Izby Pamięci działającej przy Szkole Podstawowej nr 2 im. Bohaterów Monte Cassino w Kętach. Była to druga konferencja w tym roku zorganizowana przez Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej. Oba wydarzenia spotkały się z dużym zainteresowaniem mieszkańców i miłośników historii.
Język polski WSiP Wydawnictwo: WSiP Oprawa: miękka Oszczędzasz 2,38 zł (12% Rabatu) Wysyłka: 1-2 dni robocze+ czas dostawy Opis Zeszyty lekturowe to samodzielne, ponadcyklowe publikacje dla uczniów zreformowanej szkoły podstawowej, stanowiące niezbędną pomoc w analizie i interpretacji obowiązkowych i uzupełniających lektur z nowej podstawy lekturowy dla klasy 8 jest kontynuacją zeszytu dla klasy 7. Zawiera karty pracy do lektur w klasach 7–8. Zeszyt może stanowić samodzielną publikację – zgodność z podstawą programową w zakresie lektur obowiązkowych i uzupełniających gwarantuje jego uniwersalność a zarazem może być doskonałym uzupełnieniem trzech cykli WSiP dla klasy 8 („Myśli i słowa”, „Świat w słowach i obrazach” oraz „Bliżej słowa”).W zeszycie lekturowym dla klasy 8 znajdują się karty pracy do takich lektur z kanonu literackiego, jak:- wybór fraszek, pieśni i trenów Jana Kochanowskiego,- wybrany utwór z cyklu Sonety krymskie Adama Mickiewicza, - Quo vadis Henryka Sienkiewicza, - Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego, - Kamienie na szaniec Aleksandra Kamińskiego, - Tędy i owędy Melchiora Wańkowicza, - Artysta Sławomira Mrożka (lektury obowiązkowe), - Pamiętnik z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego, - Dywizjon 303 Arkadego Fiedlera, - Szkice spod Monte Cassino Melchiora Wańkowicza, - Wspomnienia wojenne Karoliny Lanckorońskiej, - Przekroczyć próg nadziei Jana Pawła II, - Oskar i pani Róża Erica-Emmanuela Schmitta, - Pozłacana rybka Barbary Kosmowskiej (lektury uzupełniające), - Poezja Jana Lechonia,- Fraszki Jana także wybrane wiersze poetów wskazanych w podstawie pracy – po kilka do każdej lektury – zapewniają gruntowne poznanie dzieła oraz wykształcenie umiejętności mówienia o nim z wykorzystaniem potrzebnej terminologii (zdarzenia, wątki i akcja utworu, bohaterowie, problematyka moralna, komizm sytuacyjny i językowy, komizm postaci). Praca z zeszytem lektur zapewni gruntowne poznanie lektur obowiązkowych i stanowi ważny element przygotowania do egzaminu po 8 klasie. Szczegóły Tytuł Zeszyt lekturowy. Język polski. Zeszyt ćwiczeń. Klasa 8. Szkoła podstawowa Inne propozycje autorów - Ewa Horwath Podobne z kategorii - Język polski Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem
Pisarz i jego dzieło. Melchior Wańkowicz „Ziele na kraterze”. W „Domeczku” Wańkowiczów Dom Wańkowiczów, zbudowany na Żoliborzu, nazywany był pieszczotliwie przez członków rodziny „Domeczkiem”. Było to miejsce dorastania córek Wańkowiczów, świadek ich dziecięcych zabaw, miejsce przyjęć i potańcówek, wreszcie – rodzinny azyl. Jacy są członkowie rodziny (King- Zofia – Krysia – Marta)? Jakie mają usposobienie, charakter?Jakie są różnice w metodach wychowawczych stosowanych przez ojca i matkę?Jakie są wartości cenione przez rodzinę?Jaki obraz domu wyłania się z poznanych fragmentów? Jaką rodzinę tworzyli państwo Wańkowicz i ich dzieci? „Dziwne to było wychowanie — między Mamą i Tatą. Mama to miękkie ręce. Mama to melodyjny głos, to chuchanie na uderzone miejsce. Mama to samo dobro i sama przyjemność, coś, co dobrze jest mieć w każdej chwili życia koło siebie, dookoła siebie, gdzieś na horyzoncie. A jednak równocześnie Mama to szereg praw, niezłomnych „pójściów spać”, okropnych „proszę to włożyć”: Mama to szorowanie ostrym ręcznikiem, to godziny odmierzone, żywot przyjemny, życzliwy, słoneczny, ale bez niespodzianek i zanadto świątobliwy. Tata — całkiem co innego. Niebezpiecznie się nawijać, bo „Olbzym” nie ominie, żeby nie „kujknąć”. Czasem wpadnie, wyciągnie z łóżeczka, ryczy straszliwie, udając, że bije. „Mamaaa, b-y-y-y-je”. Matka wpada z pomocą, utula; łzy dzieciakowi z samego strachu sypią się jak groch. Matka, tuląc, usiłuje nie pokazać, że się śmieje. Tu jeszcze wielkie łzy kapią, a tu już mordka, zatulona w mamowy peniuar, wyłania zaciekawione i śmiejące się spojrzenie — tak, z matczynych ramion to nawet ciekawie spoglądać, co ON wyprawia. Bo ON jest straszliwie psotny; nie szczędzi i tortur moralnych. Sam dzwoni do drzwi wejściowych i kłóci się dwoma głosami — własnym i jakimś okropnym, starczym, zachrypniętym, który przyszedł po dwie córeczki, bo przecież są niegrzeczne i przecież Tata go wezwał. Tata grzecznie tłumaczy, że się jednak rozmyślił, że może nie… Ale ten straszliwy zachrypieć mówi, że skoro już był wezwany, to trudno. Więc Tata bardzo grzecznie prosi, że może pan zechce darować i że, skoro już coś musi wziąć, to może na ten raz zadowoli się Siusią. Mamie pierwszej nie dotrzymują nerwy i jak zwykle psuje zabawę: że jak można dzieci straszyć, że nie słyszała o takiej pedagogice, że, dzieci kochane, nie ma nikogo — to Tatuś udaje. Baw się tu z babami… (…) A jednak Mama, pozornie podśmiewana od jej dziadunia po jej dzieci, Mama-Fuksina, Mama-słodziutkie-milutkie, Mama-puszyste łapki — dzierżyła rządy tego Domeczku, w którym ludzie podobni byli do zwierzaków, a zwierzaki do ludzi. Przede wszystkim Mama sama nosiła przezwisko — Królik. To poszło od tej anegdoty o dwóch warszawskich Antkach, którzy sprzedawali na Kercelaku — jeden psy, a drugi króliki. Buldog zdławił królika, zrobiła się sprawa, a właściciel buldoga tłumaczył: „Panie władza — jak Boga kocham — to król zaczął. Buldog szedł spokojnie, a ten król na niego marszczył nosem — o tak!” Ponieważ „wilk okropnie zły” nieraz wybuchał: „Bo ty zawsze zaczynasz”, więc Mama została Królikiem. Jej mąż, King, był Kingiem od czasów czytania W pustyni i w puszczy. Krysia była Pytonem (za ciągłe pytania), czasem Strusiem — za strusie zdziwione miny. Sancho Pansa nosił wymyślny i nieprzetłumaczalny tytuł Pourcette. Ten neologizm francuski, pochodny od francuskiego pourceau—prosiątko, oznaczałby dosłownie prosię żeńskiego rodzaju. King dowodził, mimo protestów Tili, że Jest jako prosię— różowa od ogona, a biała przy nosie”, poza tym była „zerka”, łakoma, wesolutka i nie lubiła sobie zawracać głowy zbyt skomplikowaną problematyką w przeciwieństwie do Pytona. (…) Domeczek coraz bardziej przypomina arkę Noego — pisała Krysia — tyle w nim mieszka przeróżnych stworów: Mama, ja, ciotka, Marta, Marysia, osiem sztuk lokatorów, kotka i ciotkowe króliki. W sumie więc Domeczek przypomina dobrze wyładowany kuferek z wszelakim dobrem, który należy przydusić kolanem, żeby zechciał się zamknąć. Nasza arka ma też pretensje do samowystarczalności, począwszy od żywności, której się jak najmniej kupuje (cały ogród wzięliśmy pod warzywa), a skończywszy na własnym, w Domeczku mieszkającym, adwokacie, fryzjerze i maszynistce, którzy sobie czynsze odrabiają świadczeniami na rzecz współmieszkańców. Kultywuje też nasza arka wzniosłą ideę zbratania wszystkich stanów i dzielnic. Poza baronem i fryzjerem mamy warszawiaków, Litwinów, poznaniaków i lwowian. A part od szturmów na łazienkę uznać można przy odrobinie optymizmu, że ekipa jest doborowa, solidna i jakoś dobrze się nam żegluje po wzburzonych fluktach. Dopiero teraz oceniłam, jaką pomocą może być dobre współżycie z ludźmi. (…) Przed samym powstaniem cały dom został wyporządkowany od strychu do piwnic. Rękopisy starannie ułożone w skrzynkach, listy w teczkach, książki na półkach, bielizna w szafach. Wszakże dobiły już do brzegu długich okupacyjnych lat. Lśniły wymyte szyby i pofroterowane posadzki, pachniały świeżo wyprane tiulowe białe i błękitne firanki w oknach. Trzydziestego pierwszego lipca poczyszczone zostały klamki u drzwi i zasuwy u okien. Domeczek jaśniał czystością niby „Bóg zapłać” za to przeżyte przedwojenne rodzinne życie, za tę ochronę w ciężkie dni wojny. Przelatywały nad nim streify żandarmskie, łapanki, łomotania do furty. Zamknięty w sobie, żył swoim upartym życiem. Ot, taki sobie dom, jak tyle innych w Polsce, swój dom, najukochańszy, najwłaśniejszy. Żył z ludźmi i myślał, kiedy Niemców ogarniała panika, że doczekał się bliskiego już zadośćuczynienia i nagrody. Pierwszego sierpnia matka i Krysia rozstawiły po pokojach- bukiety. Takie kolorowe jak na Matkę Boską Zielną. Teraz furta dębowa leżała wyrwana, zostały jeszcze schodki, po których spływał był mazur imieninowy, z których zbiegała już w trzecim dniu powstania Krysia, dziękując Marcie za kwaterę. — Do widzenia, mateńko!…” Zadanie domowe dla chętnych: W dostępnych źródłach odszukać informacje na temat aktywnego udziału Krystyny Wańkowicz w powstaniu warszawskim oraz okoliczności jej śmierci. II wojna światowa i jej wpływ na losy rodziny Wańkowiczów. Krysiuniu!… Dzisiaj od Ciebie przyszedł list pisany do Tili jeszcze w 1943 roku. List, w którym nie wiesz, gdzie jestem. Piszesz, jak ciężko jest nie mieć ojca koło siebie, kiedy jest tak potrzebny. Na ten list nie otrzymałaś odpowiedzi. Wzywałaś mnie na próżno, jeśli istotnie próżne jest wysyłanie żarliwej myśli. Teraz Ciebie nie ma i Domeczku nie ma. Tak mi ciężko, Córeczko, że Ci nie odpisałem. Powietrze naokoło drga Tobą, rzucam te pisane słowa w powietrze. Czy dojdą ? Nie ma nawet Twego ciała, Krysiu. Mama przez rok przekopywała Wolę, poczynając od kalwińskiego cmentarza, od tej ścieżki. Przewoziła wykopane ciała, potem nierozeznawalną ich miazgę na Powązki. Rozeznałaby. Ale nie było Ciebie. Te straszne szczegóły to nie o Tobie, Krysiuniu, bo ty chodzisz pomiędzy nami, pochylasz przeczyste czoło, łuk brwi, cieple rumieńce twarzyczki, bo ciągłe nam się zdaje, że stajesz w progu, pytasz: „Wołałaś mnie, Mamuśku?” Pamiętasz, tak mówiłaś do matki. Więc skoro tak Cię czujemy przy sobie, to może pochylasz się i czytasz, co piszę. Tak jak pochylałaś się, pamiętasz, a ja nagle w środku ważnego tekstu wystukiwałem o osiołku, który mi patrzy przez ramię. Odpisuję Ci na Twój list. Nie jestem już sam. Matka przyszła z Polski z małym zawiniątkiem, którego połowę stanowiły pamiątki po Tobie, wygrzebane w popiołach Domeczku. Wiesz, Krysiuniu, Mama mi powiedziała, że wasz „Parasol” ma swoją kwaterę na Powązkach. Wielki dębowy krzyż stoi pośrodku. I napis „Tibi — Patria”. Kwatera „Zośki” ma mak krzyże brzozowe na każdym grobie. (…) Wieczorem przy kwaterze „Parasola” był apel poległych trzech szturmowych oddziałów. Gdy Mama przyszła — już w mroku stali, czwórkami, w jakże nikłych oddziałkach — ci od was, ci z „Zośki”, ci z „Miotły”! Listę waszą czytali pierwszą. I ciebie jako Annę, więc z początku. I oddział, jak przy każdym nazwisku, odpowiedział: — Poległa ku chwale ojczyzny. A potem czytali i czytali nazwiska z tych oddziałów… strasznie długo… I za każdym razem odpowiadała — ta gromadka. Naokoło była pustka i gruzy, i ta garstka. Już ciemnością pojechali ciężarówką na plac Krasińskich, gdzie była kwatera Twego dowódcy. Tam poległ prawie, cały wasz oddział z Rafałem włącznie. Teraz apelem połączonych oddziałów dowodził oficer z „Parasola”. Nagle buchnął znicz, klękli, majaczyły tylko pochylone głowy i słychać było «Ojcze nasz». Za was — odnalezionych i nie odnalezionych. Wszyscy was pamiętają, Krysiu, i pamiętać będą. (…) A kiedy Mama, wychodząc z tłumem, pytała o dalszą strofę „Pałacyku Michla”, maleńki chłopczyk w mundurku harcerskim, prowadzony przez ojca za rękę, zapytał z nie ukrywanym oburzeniem: — Jak to? Pani nie wie? I odśpiewał piosenkę, z którą zginęłaś. Pamięta o was młodzież, pamiętają robotnicy, pamiętają pozostali przy życiu wasi koledzy, pamiętają ojcowie i matki, pamiętają wszyscy w Polsce. Ale Mama i ja pamiętamy Ciebie najwłaśniej i już tylko Ciebie, i nie jako poległą, a jako żywą, i jako dziecko, i najwłaśniej. (…) Wiesz, Krysiu — znowu zapuka do rodziny prawdziwe własne życie, Tili oczekuje lada chwila porodu. Jeśli będzie córka, to będzie się nazywała Anna-Krystyna. Anna — Twój pseudonim w powstaniu. Wiele lat minie, nim zacznie coś pojmować o Tobie. A może zwała obcego świata będzie tak przytłaczająca, że nigdy nie zrozumie Twojej barykady ani drobnego obyczaju, o którym wspomnienie płynie przez ręce matczyne w wyschłym dniu londyńskim. Ale przecie… nawet gdyby nie rozumiała, żyć będziesz w jej duszy ludzkiej nierozumnej, która tłucze się o rzeczywistość. Chcę, Krysiu, żebyś w jej duszy żyła nie tylko jako spadek nad siły, ale i jako dzień powszedni, uśmiech niefrasobliwy, nawyk swojski. Więc napiszę dla tej Anny-Krystyny książkę o Tobie i o Domeczku, w którym rosłaś — jakbym w dłonie wziął ciepły kłębuszek życia i niósł między szare mury drapaczy w ten doskonale zorganizowany straszny świat. Jej prababka kładła saszety z fiołkami do szuflad z bielizną. Ta książka będzie z uśmiechów, wzruszeń i przypomnień — o życiu Twoim i jej matki. Niech w jej życiu, obskoczonym przez nie wiem jakie radary, helikoptery, telewizje, atomy, sączy się z dna istnienia zapach tych lat, z których wyszła Twoja szukająca, chłonna, nieukojona dusza, paląca się jak płomień na wietrze. Żyjesz, Krysiuniu. Żyjesz i żyć będziesz. „Szkice spod Monte Cassino” jako przykład reportażu Zapisz plan czas i miejsce, wskaż zdanie stanowiące przykład barwnego wypowiedź narratora lub bohatera nacechowaną 8/88 – sformułuj swoje stanowisko, dopisz do niego argument i kontrargument. Melchior Wańkowicz jako felietonista Podaj trzy argumenty uzasadniające uznanie fragmentu „Poliglotyzm” za znaczenie zeszycie zapisz odpowiedź na zadania 3, 4, 5, 6, 8, 10 i 11 ze strony 158.Szukasz samochodu? Z nami będzie Ci po drodze! spod monte w Twojej okolicy - tylko w kategorii Samochody osobowe na OLX!
Informacje Znajdziesz tutaj charakterystyki bohaterów i postaci książki "Szkice spod Monte Cassino". Kliknij na nazwisko postaci aby zobaczyć o niej informacje. Po wejściu na danego bohatera możesz dodać do niego opis.
Gimnazjum nr 1 w Złocieńcu imienia Bohaterów Monte Casino. Coś o Patronie Szkoły. Slideshow 2443085 by norm. Browse .
Informacje Znajdziesz tutaj linki do stron ze streszczeniami książki "Szkice spod Monte Cassino". Streszczenia są oznaczone jako krótkie lub szczegółowe. Zalogowani użytkownicy mogą oceniać streszczenia oraz dodawać linki do stron zawierających ciekawe i wartościowe streszczenia, podsumowania książki. Streszczenia są wyświetlane od tych, które mają najwięcej plusów. .