Mówi do mnie, uśmiecha się do mnie, krzyczy na mnie, głaszcze i przytula. Mój Brat pokazuje mi, o czym myśli poprzez swoje gesty, bo słowa – przyznaję – nie wszystkie rozumiem. Odpowiadam mu na swój własny sposób, tak jak najlepiej potrafię. Wydaję dźwięki radości, złości czy smutku….
fot. Adobe Stock W pewnym momencie stało się dla mnie jasne, że albo znajdę pracę mojemu mężowi, albo nasze małżeństwo się skończy. Jacek bowiem coraz bardziej pogrążał się w depresji, która rujnowała nam życie. W naszym związku nie działo się najlepiej, jeszcze zanim mąż stracił robotę. Sama nie wiem, dlaczego nagle przestaliśmy ze sobą szczerze i normalnie rozmawiać, a nasze codzienne kontakty ograniczyły się do krótkich poleceń i komunikatów. Niby każde z nas wiedziało dokładnie, co robić; mieliśmy przecież od lat określone obowiązki, więc wszystko powinno działać jak w zegarku. Niestety, zabrakło nam chyba miłości i coś zaczęło zgrzytać. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że jest coraz gorzej Wmawiałam sobie, że nie mam czasu na analizowanie tego, co się dzieje między mną a Jackiem, bo przecież mam dwoje dzieci, którymi trzeba się zająć. Powiem więcej: było mi nawet na rękę, że mąż powoli przestał mniej czy bardziej taktownie nagabywać mnie o seks. Bo każdego wieczoru byłam tak zmęczona, że marzyłam tylko o śnie. Czułam się jak stateczna matrona, która epokę łóżkowych igraszek ma już daleko za sobą, bo została matką. Przestały mi być do czegokolwiek potrzebne. Niestety, mój mąż uważał inaczej... Po jakimś czasie zaczęły do mnie docierać sygnały, że Jacek mnie zdradza. Po fazie zdziwienia nadeszła faza bólu. „Już mnie nie kocha! Co będzie jeśli porzuci mnie i dzieci dla swojej kochanki?” – zastanawiałam się, płacząc w poduszkę. Drżałam o to każdego dnia, a jednocześnie bałam się poruszyć ten temat w szczerej rozmowie. Bo dokąd taka dyskusja by nas zaprowadziła? Tymczasem Jacek robił, co chciał. Wracał do domu, kiedy mu się żywnie podobało, i niby wykonywał domowe prace, ale tylko wtedy, kiedy akurat nabrał na to ochoty. Na moje prośby coraz częściej odpowiadał półsłówkami albo w ogóle milczał. Widać było, że tęskni za życiem kawalera. Aż pewnego dnia stracił pracę. Może to dziwne, lecz w tamtym momencie było mi to nawet… na rękę! Mąż osiadł w końcu w domu i nie miał już pieniędzy na kochanki. Poza tym jego głowę zaprzątały myśli o szukaniu pracy, a nie o podrywie. Czuł się niepotrzebny i mniej męski, a ja wzięłam na siebie rolę pocieszycielki. Bardzo się wtedy do siebie zbliżyliśmy Niestety, nie na długo. Ja przecież musiałam nadal pracować i prowadzić dom. Jacek natomiast popadł w marazm, który zaczął mnie denerwować. Nie miałam w nim oparcia i wyręki na żadnym polu! Nie tylko nie przynosił do domu pieniędzy, ale też wcale mi w nim nie pomagał. – Żeby chociaż obrał ziemniaki, zanim przyjdę z pracy, albo zmył po sobie talerz… A on nic! Tylko siedzi przed telewizorem albo śpi – żaliłam się mamie. Niestety, gdy zaczęłam naciskać na męża, żeby z większą energią wziął się do szukania roboty, warknął… że jego niepowodzenia to wina moja i mojej rodziny! Oniemiałam, słysząc jego tłumaczenia. Jacek utrzymywał, że skoro mam braci na znaczących stanowiskach, to któryś z nich powinien go gdzieś polecić. No cóż… Osobiście nie wpadłabym chyba na to, że siostra męża ma mi znaleźć robotę, gdybym jej nie miała. Jednak myśli Jacka chodziły innymi drogami. Dzień w dzień wiercił mi dziurę w brzuchu, zalewając mnie swoimi żalami, aż zrozumiałam, że on naprawdę nie żartuje, tylko obarcza moją rodzinę winą za całe zło w swoim życiu. A skoro tak, to znajdujemy się o krok od rozwodu… Tak naprawdę nie chciałam się z Jackiem rozstawać. Bo ja w gruncie rzeczy kochałam mojego męża, a poza tym Jacek jest przecież ojcem moich córek. Po co rozwalać rodzinę, jeśli można próbować ją ratować…? Postanowiłam więc zawalczyć o swoje małżeństwo i w tym celu ruszyłam po prośbie do braci. Niestety, choć dwóch z nich ma kierownicze stanowisko, a trzeci prowadzi własny biznes, jakoś żaden nie widział możliwości zatrudnienia mojego męża. Dwaj pierwsi zasłonili się tym, że to nie oni decydują w firmach o tym, kto zostaje przyjęty do roboty, natomiast Przemek… Właściwie wcale mu się nie dziwiłam, że nie pali się do znalezienia roboty Jackowi, ponieważ panowie zdecydowanie za sobą nie przepadali. Przemek doskonale pamiętał, jak Jacek – jeszcze jako mój narzeczony – śmiał się z jego pomysłu na biznes. Otwarcie krytykował mojego brata i dowodził, że w życiu mu się nie uda zarobić choćby złotówki. I początkowo faktycznie bratu nie wiodło się najlepiej, a mój ukochany mąż na etacie wyciągał całkiem sporą pensję. Rodzinne biznesy nie wyszły na dobre Jednak po kilku latach inwestycje i starania Przemka zaczęły przynosić zyski. Wyspecjalizował się w sprzedaży sztucznych kwiatów, które sprowadzał z Azji, głównie z Chin. Bukiety, wieńce, girlandy, cięte kwiaty i doniczkowe. Były z tworzyw sztucznych, ale niektóre wyglądały jak żywe! Ja sama nagle zaczęłam zauważać, jak wiele wokół mnie jest sztucznych kwiatów. Na przykład w takich urzędach. I miałam świadomość, że spora ich część pochodzi z firmy mojego brata. Przemek najpierw wynajmował halę, a potem zbudował sobie swoją własną hurtownię. I powodziło mu się naprawdę, dobrze, a nam z kolei coraz gorzej. Jacek, o ile z początku lekceważył mojego brata, o tyle nagle zaczął mu zazdrościć. A od zazdrości jest już tylko mały kroczek do nienawiści… Powiem szczerze – była ona aż nadto widoczna podczas rozmaitych rodzinnych spotkań. Bardzo więc musiałam się teraz natrudzić, aby przekonać Przemka do zatrudnienia mojego męża. A przynajmniej do tego, by mu w jakiś sposób pomógł. – Ale co on mógłby robić? Jaki ma pomysł na biznes? – dopytywał się brat. No tak... Zdawałam sobie sprawę z tego, że każdą ciężko zarobioną przez siebie złotówkę najpierw obejrzy z obu stron, zanim ją pożyczy mojemu mężowi. Jackowi więc także wierciłam dziurę w brzuchu, żeby coś wymyślił i przedstawił szwagrowi rozsądny biznesplan. Ślubny wziął się w końcu do roboty. Poszperał trochę w internecie i wymyślił, że zacznie robić doniczki. Ale nie takie zwykłe, tylko z surowców wtórnych, czyli przetworzonych plastików. A na to mógł dostać dotację z Unii Europejskiej, ponieważ łapał się na Eko-Plan z naszej gminy, na który właśnie dostali unijne pieniądze. Przemek, kiedy zobaczył biznesplan, pocmokał, pokręcił nad nim głową, lecz od razu było widać, że zwietrzył interes. – Trzeba jeszcze dopracować szczegóły, ale to ma szansę powodzenia – ocenił. Wyraźnie sprawił tym Jackowi przyjemność, a ja spuchłam z dumy. Bo mój mąż ma zmysł techniczny i te jego doniczki miały mieć system nawadniający. Dzięki niemu można podlewać roślinę tylko raz na jakiś czas, bo woda zbiera się pod nią w specjalnym zbiorniczku. – Widziałem takie rozwiązania w Niemczech i tam kupimy maszynę. Na początek jakąś używaną, a kiedy interes się rozkręci, zainwestujemy w coś nowocześniejszego – z entuzjazmem opowiadał mi mąż, a i bratu podobał się ten pomysł. Było tylko jedno „ale” Najpierw należało wyłożyć pieniądze na sprzęt, bo urząd zwracał wydaną sumę dopiero na podstawie otrzymanej faktury. Oczywiście, wstępnie komisja musiała zatwierdzić projekt i jego budżet, jednak tryb udzielenia pomocy wyglądał właśnie tak. A przecież my z Jackiem nie mieliśmy nawet grosza… W tym względzie mogliśmy więc liczyć tylko na Przemka. Kwota była dla nas niebagatelna, gdyż prasa do plastiku kosztowała w przeliczeniu aż 25 tysięcy złotych. Na szczęście po długich namowach mój brat zgodził się pożyczyć nam te pieniądze. – Robię to, bo mnie o to prosisz. I dlatego, że twój mąż obibok wykazał wreszcie trochę inwencji – zastrzegł zostało omówione. Jacek złożył do gminy wniosek o dofinansowanie i zyskał wstępną akceptację. Teraz musiał tylko pojechać po maszynę do Niemiec, którą już wcześniej zarezerwował. Pożyczył więc od swojego kumpla małego dostawczaka i wyruszył w trasę. Wrócił z tych Niemiec dzień później, niż było umówione, i… bez prasy! – Okazała się uszkodzona. Mają ją naprawić i przesłać do Polski na swój koszt – oznajmił mi z ponurą miną. „Skoro są tacy niesłowni, to dlaczego powierzyłeś im pieniądze?” – cisnęło mi się pytanie, którego niestety nie zadałam. Bo mąż wrócił i bez prasy, i bez kasy pożyczonej od mojego brata… Przez cały kolejny miesiąc trzymał się swojej wersji, że maszyna lada moment przyjedzie do Polski, tylko wynikły kolejne „nieprzewidziane trudności”. Mój brat nie jest jednak aż takim idiotą, za jakiego miał go Jacek. Kiedy uznał, że niemiecki kontrahent nie wywiązuje się ze swojego zadania, po prostu zadzwonił do tej firmy do Niemiec z awanturą. A tam zdumieni pracownicy powiedzieli mu, że faktycznie jakiś czas temu interesował się prasą do plastiku jakiś człowiek z Polski, ale na zainteresowaniu się skończyło. – Dostaliśmy tylko wstępne zapytanie, bez propozycji handlowej – usłyszał brat. Oczywiście, w związku z tym nie wzięli od Jacka ani grosza, bo i za co? – Nie przyjmujemy opłat gotówką. – wyjaśnili. – A maszyna, o którą pan pyta, już dawno pojechała na Słowację. Oszustwo Jacka wyszło na jaw I mojemu bratu otworzyły się wtedy oczy. Zobaczył, że został przez mojego męża zwyczajnie oszukany! Tylko co Jacek zrobił z pieniędzmi? Przyciśnięty do muru, najpierw usiłował trzymać się swojej wersji. Wmawiał nam nawet, że być może Przemek rozmawiał w Niemczech z nieodpowiednią osobą albo wręcz pomylił firmy. W końcu Przemek nie wytrzymał i postraszył mojego męża policją, a wtedy ten się przyznał. Jak opowiadał, z radości, że jedzie po prasę i ma na nią pieniądze, mąż poczuł się nagle bardzo męski, istny maczo. Przygruchał więc sobie na trasie panienkę, którą zabrał ze sobą do motelu… – I zdzira cię okradła! – podsumował go mój brat, po czym zapowiedział mu, że nie odpuści: – Masz mi oddać te pieniądze albo zgłoszę kradzież na policję!Po jego głosie poznałam, że nie żartuje. Miał plany biznesowe Jacka i dowód na to, że pożyczył mu 25 tysięcy złotych. Mój mąż nie ma więc najmniejszych szans, żeby się wymigać od płacenia. A co najgorsze, w tej całej aferze brat wcale nie potraktował mnie jako ofiary. Od swojej żony, której się czasami zwierzałam, dowiedział się o zdradach Jacka i o moim przymykaniu na nie oczu. – Zawsze taka byłaś! Chowałaś głowę w piasek! I teraz masz! – grzmiał. – Gdybyś jasno dała mu do zrozumienia, że nie będziesz tolerowała takiego zachowania, to czułby nad sobą bat. A tak był przekonany, że bez względu na to, co zrobi, ty i tak nie zwrócisz mu nawet uwagi!Sama nie wiem, co mam zrobić w tej sytuacji i czuję się paskudnie. Wyrolowana przez męża, który zrobił ze mnie idiotkę, choć poręczyłam za niego u rodziny! I odrzucona przez brata, który ma mnie za tchórza i nie chce mnie widzieć… Czy kiedykolwiek go przekonam, że nie miałam złych intencji? I co będzie z oddaniem pożyczonych pieniędzmi? Przecież my z Jackiem takiej kwoty nie mamy! Po kilku dniach bicia się z myślami poszłam do mojego brata porozmawiać.– Umorzę ci ten dług, jeśli się z nim rozwiedziesz – oznajmił mi wtedy. Jakby mnie kto w twarz strzelił.– To szantaż! Nie będziesz kierował moim życiem! – krzyknęłam, a on tylko wzruszył ramionami i stwierdził: – Jak chcesz, twój wybór. Na pieniądze czekam pół roku, tak jak to jest zapisane w umowie. A potem… – zawiesił wściekła z jego domu. Uważałam, że nie miał prawa stawiać mi takiego ultimatum i nadal tak sądzę. A jednak zaczęłam rozważać rozwód niezależnie od zdania brata. Bo Jacek wcale nie poczuwa się do winy. Utratę kasy uważa za nieszczęśliwy wypadek. A że skradła mu je dziwka? No cóż… On przecież ma swoje potrzeby! Więcej listów do redakcji: „Nie kocham męża. Tęsknię za mężczyzną, z którym miałam romans przed ślubem. On jest ojcem mojego syna”„Wyparłem się córki, ale zrozumiałem swój błąd. Po 15 latach chcę odzyskać z nią kontakt, ale jej matka to utrudnia”„Miałam raka, straciłam dwie piersi i męża, który mnie kochał, dopóki byłam zdrowa”
Wszystkie moje koleżanki dobrze znały Matiego. Na pewno któraś w końcu spotka go z tą jego tajemniczą miłością. I nie pomyliłam się. Już następnego dnia w szkole zaczepiła mnie Paulina. – Martyna, mam do ciebie dziwne pytanie. Nie wiesz, co twój brat robi tak często u pani Radosz? – zapytała. – Słucham? – zdziwiłam się.
zapytał(a) o 10:28 Mój brat koniecznie chce zobaczyć mnie gołą! Co mam robić? No więc jakiś czas temu pisałam tu o tym, że uświadomiłam brata [LINK] Wtedy myślałam, że dobrze zrobiłam, zresztą wasze odpowiedzi mnie w tym utwierdziły. Problem w tym, że to się chyba obróciło przeciwko mnie...Mój brat ostatnio robi chyba wszystko by zobaczyć mnie gołą. Po pierwsze stara się mnie podgladać w łazience (na szczęście przez tę kratkę na dole drzwi nic nie widać), po drugie zaczął mi zaglądać w dekolt jak mam jakiś większy, no a po trzecie...No właśnie, po trzecie znalazł sobie zabawę, w której tak niby w żartach podchodzi do mnie i ciągnie mnie za ramiączko, albo za spodenki... Już dwa razy mi tak ściągnął dół piżamy...Co mam zrobić? Wiem, że rodzicom o tym nie powiem (bo nie powiedziałam im o tym, że go uświadomiłam i nie chcę o tym mówić). Gadanie z nim nic nie daje. Moja przyjaciółka poradziła mi, że może jakbym mu pokazała wszystko to by stracił zainteresowanie, ale to żadne rozwiązanie... Z drugiej strony i tak już widział prawie wszystko, więc mi już powoli robi się wszystko jedno... Co zrobić? Odpowiedzi pogielo cie ?! 11 letniemu bratu chcesz sie nago pokazac ? omg..nie rób tego najlepiej uswiadom mu ze mu wpier*olicz jak jeszcze raz cie wkurzy to napewno zadziala mialam podobny przypadek ;p Grayson odpowiedział(a) o 10:35 Po co brat ma widziec cie gołą,nic mu nie zeby tego nie robił bo to jest złe. are13 odpowiedział(a) o 10:36 No co ty! nie słuchaj przyjaciółki i nie pokazuj mu niczego!Powiedz mu, że jest poj*ny i ze jeszcze raz coś takiego powie czy pomysli to dostanie wpi*l od cb..ablo zakaz na kompa,TV..pzdr;p EKSPERTDomi... odpowiedział(a) o 10:46 Musisz wytłumaczyć bratu, że nie można się pokazywać przed rodzeństwem i że to są sprawy intymne, o których się głośno nie mówi (a wasza poprzednia rozmowa jest tajemnicą). Powiedz mu, że nie wolno podglądać w ogóle dziewczyn i że jak będzie to robił to będzie znaczyło, że zachowuje się bardzo nieładnie. Na pewno mu się nie pokazuj. Powiedz mu, że kobiety nagie to nie widok dla niego. Jeśli jest chrześcijaninem to powiedz że to bardzo ciężki grzech, a z siostrą to kazirodztwo i że to grozi więzieniem, a w jego przypadku poprawczakiem. Jeszcze się biedak bd masturbował? Mam nadzieje że nie, bo to za wcześnie i będzie bardzo uzależniony... ale masz udanego brata xD Przejdzie mu ! blocked odpowiedział(a) o 20:08 w takim wieku chłopacy są tacy napaleni (szczęście mam siostrę). po pierwsze powiedziałabym mu że to złe a podrugie że mu walniesz jek jeszcze raz tak zrobi A mi się wydaje , że jeśli pokazałabyś się bratu to by to na pewno nie zaszkodziła . Tak że jeśli się nie wstydzisz to zrób to Według mnie pokaź mu sie żeby widział i powiedź takie słowa ,,chciałeś mnie zobaczyć to masz (zdejmując recznik i odsłaniając ciało)Zobasz jak będzie się wstydzić i mu stanie .Polecam SKY_EKSI odpowiedział(a) o 00:55 Cześć pytanie zostało zadane w 2012 czyli aż 8 lat temu teraz twój brat ma około 19 lat nie wiem czy jeszcze masz to konto ale jeżeli przyjdzie do ciebie tą wiadomość to super mianowicie jak skończyła się ta sytuacja? Jestem bardzo ciekawy bo to 2012 a nie widziałem żadnej odpowiedzi od ciebie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Te MILFy z branży porno sprawią, że będziesz błagać o ich uniformowane uroki. Przygotuj się na namiętność, która sprawi, że powiesz: 'Zrób mi Batfuck!'. Poczuj namiętność na całego, gdy dobrze wyposażony, czarnoskóry ogier rozpala pragnienie i zaspokaja jak nikt inny. Przygotuj się na oszałamiającą rozkosz!
HejPiszę, a może ktoś rzuci trochę światła na te dziwne rzeczy, które dzieją się w mojej relacji z moim młodszym bratem. Facet jest młody, 21 lat, studiuje w innym mieście niż ja mieszkam. Nie zawsze dogadywaliśmy się dobrze - jak ja byłam w szkole, a on bardzo mały, to strasznie mnie wkurzał, bo mnie naśladował, chodził za mną, ciągle coś ode mnie chciał - w sumie kto ma młodsze rodzeństwo, to wie, że tak bywa. Czasem mi wstyd, że byłam dla niego bardzo niemiła, ale też w sumie byłam gdy on był w gimnazjum, zaczęliśmy się lepiej dogadywać. Wciągnęłam go w siatkę moich znajomych, spędzaliśmy dużo czasu razem, graliśmy w gry. Jak przekroczył 18 rok życia, to też wyskoczyliśmy razem na piwo. Najfajniejsze było to, że zawsze jak byliśmy gdzieś razem, to się świetnie bawiliśmy. Mieliśmy mnóstwo powodów do śmiechu, cały czas śpiewaliśmy, wygłupialiśmy się, robiliśmy obciach, graliśmy, wychodziliśmy razem, piliśmy, mieliśmy wspólnych znajomych. Jak pojechałam na studia, to i tak byliśmy często w kontakcie. Jak przyjeżdżałam na wakacje czy na weekendy do domu, to roznosiliśmy niemalże cały dom. Czasem gadaliśmy na poważne tematy. Czasem mi opowiadał o swojej dziewczynie a ja o swoich problemach na studiach. Bardzo często dogadywaliśmy się bez Zawsze jest ale. Zdarzyło się kilka razy, że przestał się do mnie odzywać. Zero kontaktu - nie odbierał telefonu, nie odpisywał na smsy, nie odpowiadał na maile czy wiadomości na facebooku na przykład przez miesiąc. Musiałam pytać rodziców, czy on tej pory nie dostałam odpowiedzi na to, dlaczego tak się działo. Na moje pytania "czy coś się u ciebie w życiu stało?" albo "czy coś ja zrobiłam nie tak?" nie odpowiadał, najczęściej milczał albo wykręcał tym roku zdarzyło mu się to dwa razy. Pierwszy raz przez Wielkanocą. Byliśmy w trakcie jakiejś rozmowy na FB, gadanie głupot, zapytałam go, czy chce do mnie przyjechać, skoro ma ferie na studiach. Cisza. Cisza przez półtora miesiąca aż przyjechałam do domu na Wielkanoc.?!Jak przyjechałam do domu, to nie wiedziałam, czego się spodziewać. Pierwszego dnia jak byłam w domu to wyszedł, nawet się ze mną nie przywitał. Wrócił wieczorem, i zaczął płakać, że on nie chciał, żeby tak było, nie wiedział, co ma powiedzieć, on nie wie, co się stało, nie chciał mnie zranić. Podsumowując, nie wiem, co się wydarzyło, ale poprosiłam go, że jeśli ja mówię rzeczy dla niego trudne, albo czegoś nie chce robić (np. nie chce mu się do mnie przyjechać), albo czegoś nie wie, niech mi NAPISZE: "sorry, nie wiem, sorry, nie chce mi sie". Ja to zrozumiem, no bo mi też się wielu rzeczy nie chce. Ale niech do cholery napisze COKOLWIEK, a nie nagle przestaje odpisywać, jakbym mu wyrządziła jakąś krzywdę, a potem robi się z tego miesiąc i jest mu głupio to mu, że dla mnie bardzo bolesne jest to, że mnie ignoruje, że może mi powiedzieć, że go wkurzam, cokolwiek, ale nich napisze. Dla mnie taka cisza jest karą. Karą za coś, czego nie zrobiłam! Nie musiałam długo czekać na kolejną taką sytuację - sierpień, moje urodziny, pytam go, czy zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami przyjeżdża do mnie w tym tygodniu? (Umawialiśmy się, że przyjedzie do mnie z dziewczyną, po raz pierwszy w tym roku w ogóle przyjedzie do Warszawy). Jak się można domyślać - zignorował mnie. Oraz każdą inną moją wiadomość na fejsie czy moje telefony czy też smsy. NIC. Ani prośba ani groźba. Pewnie się zastanawiacie co mi tak zależało. Zależało mi, bo naprawdę go lubię, kocham z nim gadać, nie chcę, żeby nasza relacja się rozpadła. Szamotałam się jak głupia między złością a wyrzutami sumienia. Przecież o nic takiego go nie proszę! Czy to za dużo? Może za bardzo naciskam? Ale przecież nie gadamy często! co ja zrobiłam, żeby zasłużyć sobie na takie traktowanie? Chciałam mu powiedzieć, że walę to, mam go gdzieś, niech sobie robi co chce... Ale wiem, że ja tego nie chcę, ani on tego nie chce... A gdybym tak powiedziała, to pewnie do bożego narodzenia byśmy się nie do domu we wrześniu. Był. Nie odezwał się do mnie ani słowem, a ja stwierdziłam, że nie będę się kajać i błagać o skrawki po 4 dniach, gdzie siedzieliśmy w jednym pokoju a on nie podjął nawet jednej próby przeproszenia mnie, pojechałam później zadzwoniłam do mamy, ona przekazała (przypadkiem?) telefon bratu. Nawrzeszczałam na niego, że ja nie zasługuję na takie traktowanie, że nie wiem, jaką krzywdę mu zrobiłam, ale nie zgadzam się na to, żeby mnie tak traktował, że ignorowanie mnie sprawia mi większy ból niż gdyby miał mnie zwyzywać. Powiedział, że wie, że on nie chciał, i że nie wiedział jak mi powiedzieć wtedy w sierpniu, że mu się nie chce do mnie przyjeżdżać. Bo, cytuję "no co to za brat, któremu nie chce się odwiedzić własnej siostry?"Czuję się źle w tej relacji. Od tamtej pory było tak, że jak z nim rozmawiałam, to czułam się, jakbym obchodziła się jak z jajkiem. Cokolwiek co powiem, może zostać użyte przeciwko mnie. Zero krytyki, zawsze uśmiechnięta, pomocna, żarty, żarciki, niby wszystko okej. Ale uprzedziłam go, że ja nie jestem w stanie znieść kolejnej takiej sytuacji, gdzie po prostu on mnie ignoruje a ja nie mam żadnego wpływu na to, co on zrobi - nie jestem w stanie zmusić go do tego, żeby powiedział, co jest nie tak, nie jestem w stanie zrobić co, zaczęłam wierzyć, że ignorowanie bliskich jest formą piszę, bo dwa dni temu znów coś. Nie wiem, jak to nazwać. Miał spięcie w mózgu? Za bardzo naciskałam?Sytuacja ostatnia - w poniedziałek miałam STRASZNY dzień. Zaczęłam mu o tym pisać na fb. Opisałam trudną dla mnie sytuację, widziałam, że odczytał wiadomości, odpisał "ale jak to?!" po czym wyjaśniłam jak to, opisałam inne rzeczy, które tego dnia mi się przydarzyły, byłam strasznie wkurzona, ale w tramwaju - nie chciałam dzwonić, bo wiedziałam, że jak zacznę o tym mówić, to się rozpłaczę. A tu... odpisał dnia sms "hej, a jak przetłumaczyć ..." - bo ma zadanie z angielskiego. Pomogłam mu, a potem go zapytałam, czy ma coś do powiedzenia w związku z wczorajszą rozmową. On "bo nie odpisałem?"Wyjaśniłam mu, że kiedy ja do niego piszę, widzę, że odczytał, a on nie odpowiada, to czuję się, jakbym gadała z powietrzem. I że już mu to kiedyś mówiłam, umówiliśmy się na to, że kończymy rozmowę mówiąc sobie, że idziemy, a nie znikamy w trakcie. Zgodził się na taką umowę! Więc jestem się wykręcać, że gadał w tym samym czasie z dziewczyną i że bolała go głowa. Wkurzyło mnie to jeszcze bardziej, więc zapytałam go, czy moja prośba o to, żeby mi napisał, że nie ma czasu rozmawiać, że nie ma siły rozmawiać ze mną, to za dużo? Odpowiedział, że tak, to za mu: "chciałabym moc oczekiwać od Ciebie innego traktowania, niż porzucenie trudnego dla mnie wątku bez słowa."Od tamtej pory znów cisza. Co ja mam robić? If you can be anything, be kind.
Moim ulubionym przedmiotem szkolnym jest Matematyka i Niemiecki. Mam dobre oceny prawie z wszystkich przedmiotów. Chodzę na zajęcia dodatkowe z wf. Lubie mój podział godzin, bo kończę wcześno lekcje. Bardzo podoba mi się ta klasa i cieszę się, że do niej trafiłam.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-05-11 14:27:02 Mikiii1424 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 25 Temat: brat wykańcza mnie psychicznie Witam. Mój brat ma 32 lata, ja mam 18. Obecnie mieszka z nami babcia, bo moja mama pracuje za granicą. Do niedawna jeszcze wszystko było PRAWIE wporządku. Otóż mój brat zawsze mi dokuczał, drażnił się ze mną, ale nigdy nie wyzywał mnie i nie groził mi. Wiem, że prawdopodobnie nic by mi nie zrobił, ale boje się coraz bardziej. Ale może zacznę od początku. Brat jest starym kawalerem. Pracuje jako kierowca busów, wozi ludzi za granicę. Dni kiedy jest w trasie są najlepszymi chwilami w tygodniu. Ale kiedy wraca...podam przykład z dzisiejszego dnia. Poszłam się umyć i niestety, jak to dziewczyna, wylałam całą ciepłą wodę. Później poszedł do łazienki on i zaczęło się piekło. Odkręcił kran i nagle usłyszałam "zabije tą małą piz**, kryj sie mała szmato, bo nie ręcze za siebie. Zapier*** cie ty gnido!" To mój kochany braciszek tak zareagował na brak ciepłej wody i fakt, że musi poczekać pół godziny, żeby się zagrzała. Innego dnia po prostu siedziałam sobie w pokoju i pisałam coś w zeszycie a on wszedł i wrzeszczy do mnie "zabije cie, zapier**, pożałujesz, że się urodziłaś". Patrze się na niego zdziwiona i pytam się o co mu znowu chodzi a on do mnie "urodziłaś się, o to mi chodzi. nienawidze cie". Takie sytuacje zdarzają się każdego dnia, kiedy tylko on jest w domu. Przez niego czas kiedy musze wrócić do domu i wiem, że czeka mnie pełno wyzwisk i odzywek typu "po co ty sie urodziłaś, zamknij dupe" itp. to najgorsze chwile w ciągu całego dnia. Już naprawdę nie wiem co mam zrobić. Potrzebuję tylko trochę spokoju, zwłaszcza, że muszę się uczyć, koniec roku jest blisko. jestem wykończona emocjonalnie, bo niedawno rozstałam się z chłopakiem (dotąd nie poradziłam sobie z tym i nie daje rady w takich warunkach) i teraz już nie mam nikogo, do kogo mogłabym uciec chociaż na chwilkę i schronić się przed wyzwiskami. Jestem młoda, chciałabym cieszyć się życiem, a nie bać się wracać do domu i płakać przez własnego brata. Jestem w totalnej kropce... 2 Odpowiedź przez krysSs 2013-05-11 22:51:53 krysSs Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: konsultantka Oriflame Zarejestrowany: 2013-05-02 Posty: 15 Wiek: 19 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie O matko ! !Zawsze chciałam mieć starszego brata, ale Tobie strasznie współczuje. Fakt jest między wami duża różnica wieku. Tylko, że znam rodzeństwa, które i w tak dużej przepaści wiekowej dobrze się widać, że typowo coś jest z Twoim bratem. A rozmawiałaś może o tym z Twoją mamą czy też z babcią z którą aktualnie mieszkasz. Bo to jest nie do pomyślenia. Żeby nawet tak z niczego cię kiedyś czytałam, czy słyszałam ( już nie pamiętam ), że zachowanie człowieka może czasem zmienić się przez jakąś chorobą, i to nie koniecznie psychiczną. Tak na prawdę to Twój brat ma przekichaną prace, ale aż tak nie powinnien się na Ciebie złościć. Może powinnaś to gdzieś zgłosić, bo ja bym też się na Twoim miejscu go bała. 3 Odpowiedź przez Mikiii1424 2013-05-12 14:40:06 Mikiii1424 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 25 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Moja babcia wie o tym, często jest świadkiem takich jego zachowań. Próbuje sama mnie jakoś bronić. Niestety on wtedy mówi żeby 'zamknąć d**e'. To w nocy napisał mi sms'a z przeprosinami. Ale ja i tak wiem, że to nie był ostatni raz. Teraz będę miała po tych przeprosinach parę dni spokoju, a później zapomni i znowu wyskoczy do mnie z wyzwiskami. nie chciałabym nigdzie tego zgłaszać, w końcu to mój brat i jaki by nie był to nie mogłabym mu tego zrobić... 4 Odpowiedź przez tolkabezlolka 2013-05-12 15:07:28 Ostatnio edytowany przez tolkabezlolka (2013-05-12 15:10:38) tolkabezlolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: egzekutor głupoty Zarejestrowany: 2012-11-20 Posty: 156 Wiek: 27 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Dziewczyno nie ma się co dziwić, że nie chcesz wracać do jest niezrównoważony, ma do Ciebie żal. Po takim zachowaniu można stwierdzić, że to jakiś nieudacznik no chyba, że ciska coś i tak go że nie masz się do kogo z tym problemem nie ma co stresować, matka pewnie tez nic nie wskóra skoro jest zagranicą, a dalsza rodzina? Jakaś bliska ciotka albo wujek? Twoi znajomi? Ktoś, kto jest na miejscu i miałby jakiś wpływ na brata?Gdzie mieszkacie? W domu, czy bloku? Macie jakiś bliskich sąsiadów?Nie chce Cię straszyć. Chyba jednak będziesz musiała sama się o siebie zatroszczyć. Na Twoim miejscu, zaczęłabym to wszystko gdy takie akcje będą zdarzały się coraz częściej. To dzwoń anonimowo na policję, jak brat będzie w domu. Powiedz że chciałaś zgłosić awanturę domową u sąsiadów i podaj swój adres, czy coś w tym stylu. 5 Odpowiedź przez Mikiii1424 2013-05-12 16:20:19 Mikiii1424 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 25 Odp: brat wykańcza mnie psychicznieProblem tkwi w tym, że ten człowiek ma tak jakby dwie twarze. W towarzystwie rodziny, swoich znajomych zachowuje się całkowicie normalnie. Milutki, wzorowy brat, wnuk i synuś. Mama często z nim rozmawia, dzwoni, tłumaczy mu, że już dłużej nie może tak być. No ale nie działa... 6 Odpowiedź przez sinnerssmile 2013-05-12 17:33:26 sinnerssmile Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2013-05-08 Posty: 146 Wiek: 22 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Dlaczego Twój brat nie znajdzie sobie osobnego mieszkania? Myślę, że przytłacza go ta sytuacja, zbyt często ze sobą przebywacie, dlatego też są te konflikty. Życzę ci odwagi, jaką ma słońce, które codziennie od nowa wschodzi nad wszelką nędzą świata. 7 Odpowiedź przez Mikiii1424 2013-05-12 18:28:48 Mikiii1424 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 25 Odp: brat wykańcza mnie psychicznienie znajdzie sobie mieszkania, bo ma szefa krętacza, który wypłaca mu kase tylko za niektóre wyjadzy. Jak to tolkabezlolka ładnie ujęła to jest życiowy nieudacznik. Dziewczyny też żadnej nie może sobie znaleźć no i wyżywa się na mnie. Tylko że dlaczego ja mam cierpieć przez to, że on ma takie życie? Sam sobie na to zapracował. 8 Odpowiedź przez sinnerssmile 2013-05-12 19:24:43 sinnerssmile Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2013-05-08 Posty: 146 Wiek: 22 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie To mu to powiedz. Niech zobaczy, że Cię to nie boli. Sama wypomnij mu, że jest nieudacznikiem, że to stary chłop bez baby i że się wyżywa na młodszej. Jak zobaczy, że raz, drugi, trzeci mu się postawisz to może odpuści. Życzę ci odwagi, jaką ma słońce, które codziennie od nowa wschodzi nad wszelką nędzą świata. 9 Odpowiedź przez tolkabezlolka 2013-05-13 09:51:35 Ostatnio edytowany przez tolkabezlolka (2013-05-13 09:54:36) tolkabezlolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: egzekutor głupoty Zarejestrowany: 2012-11-20 Posty: 156 Wiek: 27 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Autorko, nie stawiaj się czasem bratu. Taka konfrontacja w Twoim przypadku (sam na sam) to najgorsze wyjście. Nic dobrego z tego nie będzie, a może tylko pogorszyć sytuacje. Mikiii1424 napisał/a:Wiem, że prawdopodobnie nic by mi nie zrobiłPo przykładach, które podałaś powyżej tego nie można być rada, wiem że to trudne ale ogranicz kontakt z bratem do minimum. Unikaj go, zajmij się nauką. I co najważniejsze daj mu jak najmniej okazji do wyżywania się na Tobie,Zwracaj uwagę na takie szczegóły jak np. ta gorąca nie rozwiązanie Twoich problemów, ale mam nadzieję że chociaż załagodzi sprawę. Oby inni forumowicze mieli lepsze dzielna 10 Odpowiedź przez Mikiii1424 2013-05-13 18:19:41 Mikiii1424 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 25 Odp: brat wykańcza mnie psychicznieStaram sie go unikać. Od ostatniej kłótni nie zamieniłam z nim ani jednego słowa, w domu staram się przebywać jak najmniej i jak na razie jest spokojnie. Pocieszam się, że niedługo wakacje i może gdzieś wyjadę i odpoczne od "ukrywania się"... 11 Odpowiedź przez Vian 2013-05-13 18:21:55 Vian 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-23 Posty: 6,969 Odp: brat wykańcza mnie psychicznieA cokolwiek robi poza słowną agresją? 12 Odpowiedź przez Mikiii1424 2013-05-13 18:24:04 Mikiii1424 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 25 Odp: brat wykańcza mnie psychicznieRaczej nie, czasami tylko mnie mocniej szarpnie, ale nigdy mnie nie uderzył ani nic w tym stylu. 13 Odpowiedź przez Vian 2013-05-13 18:28:13 Vian 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-23 Posty: 6,969 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Mam wrażenie, że Twój brat jest głębokim frustratem. Może ma depresję (wbrew pozorom często objawia się agresją), może ma jakiś inny problem, ale mam wrażenie, że po prostu odbija sobie na Tobie fakt, że ma szefa-oszukańca, że mu życie nie bardzo szansa, żeby go namówić, żeby zmienił pracę? Spróbuj. Może pogadaj z kimś, kogo bardziej posłucha niż Ciebie, powiedz o problemie. Myślę, że jeśli bratu zacznie coś wychodzić to i charakter może złagodnieć. Jeśli nie, pozostaje psycholog. 14 Odpowiedź przez Nirvanka87 2013-05-13 22:51:16 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie nagraj jak Cie wyzywa, wyślij matce z dopiskiem "albo go wywalisz z domu, albo sie powieszę" Moim zdaniem zadziała, trzeba się uciec do drastycznych sposobów, bo inaczej nie będziesz musiała się wieszać, on Ci sam to zagwarantuje Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 15 Odpowiedź przez DEVILLY 2013-06-17 00:16:09 DEVILLY Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-16 Posty: 1 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Mikiii1424, ja jestem od Ciebie młodsza o 2 lata ale zdaje sobie doskonale sprawę z tego jak brat jest przed trzydziestką , ja kończe gimnazjum . Od dwóch lat praktycznie mnie nie szanuje , a od tego roku szkolnego to już kompletnie . Niedawno była u mnie sytuacja taka , że nie wytrzymałam i zrobiłam niezłą awanturę ( bo ile można słuchać , że niby ktoś sie prostytuuje i jest kimś najgorszym?) , brat pobił chłopaka , który jest też w tym wieku co ja , bił się ze mną , mam siniaki ale nie jest jakoś szczególnie tragicznie. Moi rodzice byli tego świadkami ale nazbyt się nie przejęli i nadal musze z "pseudo braciszkiem " mieszkać pod jednym dachem , na dodatek grozi mi obdukcją . Mój "brat" takie rzeczy wyprawia wyłącznie jak się nachleje , czyli często . Co ja mam zamiar zrobić? Jestem zdecydowana , nie będe ryzykować swojej psychiki i udaje się do bursy . Marny wybór ale lepszy od alternatywy. Co ja Ci bym mogła poradzić ? Idź do internatu jeśli masz możliwości finansowe , gdziekolwiek . Nie pozwalaj jednak by Cie wyzywał , groził , musisz coś z tym zrobić , moja matka też się boi mojego brata świra i się mu podporządkowała , synuś mamusi . Ty nie możesz sobie na to pozwolić, bo i twój brat to wykorzysta . Wiele w życiu przeżyłam i już wiem , że nie dam sobą więcej pomiatać . Liczę , że tobie też jakoś to pójdzie! 16 Odpowiedź przez Orillo 2013-06-17 01:00:15 Orillo Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-17 Posty: 44 Odp: brat wykańcza mnie psychicznieCzytając ten temat, doznałam lekkiego szoku, można powiedzieć, że takiego rzeczy dzieją się tylko w TV. No dziewczyny nie macie lekko, musicie to przetrwać, jak to mówią "co Cię nie zabije, to Cię wzmocni". Może to jest słabe pocieszenie, ale lepiej takie niż żadne. 17 Odpowiedź przez EdytaŚląsk 2014-09-04 20:39:31 EdytaŚląsk Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-04 Posty: 1 Odp: brat wykańcza mnie psychicznieHej wszystkim. Potrzebuję pomocy, nie daje już rady psychicznie ... mam 25 lat, mój brat 27. On mnie nie nawidzi- powiedział mi to wprost. Ciągłe wyzwiska od K***w , S**k i innych obrzydliwych i to prosto w oczy bardzo mnie to boli. wszystko zaczeło się od momentu gdy poznał swoją ,,księżniczkę" zrobił się agresywny wobec mnie, nie szanuje mnie nawet jako człowieka, wykańcza mnie psychicznie , trace wiare w siebie przez niego pomóżcie prosze, jakies rady? unikanie go nic nie wniosło, bo gdy czegoś nie zrobie po jego myśli wyzywa mnie .. boli mnie to bardzo jestem rozbita przez niego... musiałam się w końcu wyżalić, chociaż tutaj... jestem kłębkiem nerów, boje sie go. 18 Odpowiedź przez takiwiatr 2014-09-04 21:10:32 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: brat wykańcza mnie psychicznieEdyto, jak to wygląda? Czy mieszkacie razem z rodzicami? Co oni na to? Czy myślisz, że on w ten sposób popisuje się przed dziewczyną? W miarę możliwości zachowaj spokój. Zapytaj spokojnie "Dlaczego na mnie krzyczysz?", "Dlaczego tak mnie nazywasz?",... Nie dawaj się wyprowadzić z równowagi, patrz mu w oczy, przecież Ty nie masz się czego wstydzić. Niech on poczuje się głupio. Bądź dzielna, należy Ci się szacunek. 19 Odpowiedź przez Agatan43 2014-09-04 22:39:28 Agatan43 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-17 Posty: 543 Odp: brat wykańcza mnie psychicznieA przy Swojej dziewczynie , teź się tak zachowuje? 20 Odpowiedź przez Suzan_444 2014-09-05 16:39:09 Ostatnio edytowany przez Suzan_444 (2014-09-05 16:40:39) Suzan_444 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2013-02-09 Posty: 1,610 Wiek: trochę ponad 20 ;) Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Edyto, Mikiii1424 wspołczuję Wam serdecznie tego koszmaru. Myślałyście kiedyś o tym, by zwrócić się o pomoc? Nawet do policji. Założa niebieskie karty jeśli bedzie taka potrzeba i moga pomoc Wam skierowac sprawe do sądu. Powód ? Przemoc psychiczna. Walczcie o siebie. Wiem, ze ciezko jest zrobic 1 krok, ale potem juz bedzie lepiej. Przecież nie możecie tak nie piszcie "Jak to? Przeciez to moj brat. Tak nie mozna." Owszem. Ale czy bracia wyzywaja tak o od suk, k.... i innych ? Czy Was mozna tak traktowac? Najtrudniejszy jest dialog z samym sobą. 21 Odpowiedź przez dobrotka 2014-09-09 14:55:33 dobrotka Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-05 Posty: 31 Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Suzan_444 napisał/a:Edyto, Mikiii1424 wspołczuję Wam serdecznie tego koszmaru. Myślałyście kiedyś o tym, by zwrócić się o pomoc? Nawet do policji. Założa niebieskie karty jeśli bedzie taka potrzeba i moga pomoc Wam skierowac sprawe do sądu. Powód ? Przemoc psychiczna. Walczcie o siebie. Wiem, ze ciezko jest zrobic 1 krok, ale potem juz bedzie lepiej. Przecież nie możecie tak nie piszcie "Jak to? Przeciez to moj brat. Tak nie mozna." Owszem. Ale czy bracia wyzywaja tak o od suk, k.... i innych ? Czy Was mozna tak traktowac?Koleżanka ma rację, popieram w 100%! Przemoc to przemoc, a ta ze strony członków rodziny jest najgorszym rodzajem przemocy, jaki może być. Twój brat powinien Cię chronić i wspierać pod nieobecność rodziców, a nie wyzywać... Na Twoim miejscu spróbowałabym jeszcze ostatni raz z nim porozmawiać, a jeśli to nie przyniesienie rezultatu, to pozostaje zgłosić sprawę na policję. Być może on ma jakieś problemy, ale to nie jest powód, żeby wyżywał się na Tobie. 22 Odpowiedź przez Suzan_444 2014-09-09 15:37:55 Suzan_444 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2013-02-09 Posty: 1,610 Wiek: trochę ponad 20 ;) Odp: brat wykańcza mnie psychicznie Dziękuję koleżance wyżej Jak mówimy obie, z takimi rzeczami nie ma żartów. Trzeba od razu działać. Najtrudniejszy jest dialog z samym sobą. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Mój brat powiedział, że na gitarze, a ja chciałem jak najszybciej wyjść z domu, więc powiedziałem: ‘Flet! Chcę grać na flecie.’ I to właśnie znaleźliśmy pod choinką na święta
Cześć dziewczyny, piszę tu, bo znajomi zbyt madrzy nie są... Moj brat ma od roku dziewczyne. To jest kochany, wrazliwy chlopak, czasem ma swoje loty i potrafi zranic, doprowadzić do szalu ale to nie jest usprawiedliwienie dla tego, co zrobiła ;( Wystarczajaco mu zrobila, juz dawno mowilam, zostaw ją, lepiej nie będzie to nie, po co. Laska ma doktorat i go poniza za to ze jest zwyklym robotnikiem i imprezowiczem ( a co za tym idzie mial sporo dziewczyn w łóżku) a nie sztywnym, powaznym panem doktorem prawiczkiem. Ok jej nie mozna odmowic inteligencji, madrosci,urody i tego ze dobrze sie prowadzi ale nie moge jej zrozumiec, po co jest z kims kto jej nie pasuje, zamiast go zostawic. Z wygody ze poda obiadek i posprzata w domu? `ze ją szanuje i okazuje jaka jest wazna dla niego? Podnosi jej to ego? Przegiela kilka dni temu gdy sie poklocili. Pili wodke (i wczesniej wiele razy to robili i nic takiego nie mialo miejsca) i moj brat zwrócił jej na cos uwage a on do niego, ze taki debil nie będzie jej mowil co i jak ma robic... I rzucila sie na niego z nozem. Rana gleboka na kilka cm do szycia. I to jeszcze w noge kolo tetnicy. Mam nadzieje ze nie będzie mial problemow zdrowotnych po tym bo ją zabije! Juz mam ochote to zrobic! Nasz przyjaciel tez kiedys mial podobna rane zadana nozem i zdrowie mu zaczelo po tym szwankowac... Bylismy wtedy we 3, wezwalam karetke, karetka policje. Aresztowali ja. I co? Wypuscili nastepnego dnia i umorzyli sprawe bo moj braciszek zadzwonil na komende i powiedzial ze to on na nia wpadl, ze to byla jego wina i mają ją wypuscic. Do niej wypisywal smsy nie z pretensjami jak ja, ale ze ja kocha najmocniej, teskni, ze to jego wina ze tak sie stalo - no nie wierzylam jak to czytalam.... Okazało się później, ze telefon miala wylaczony, on nie wiedzial ze nie przemyciła tel do aresztu, i odchodził od zmyslow co sie z nia dzieje zamiast skupić sie na sobie.. Nie wiem co on ma w glowie i jak mu ja wybic, ale dziewczyna juz wczesniej miala zadatki na agresje i ja to czulam, jeszcze mu mowilam, zeby nie było tak ze ona kogos na ciebie nasle albo sama sie rzuci na cb i wyjdziesz z tego jako warzywo albo wcale. Boje sie o niego. To nie jest kwestia zazdrosci, checi rozbicia zwiazku. Najgorsze ze oni na co dzien buzi buzi, slodka para dla każdego a w domu co innego jest, ona go nawet nie przeprosila za to co zrobila
Chcę być chrzestną, ale muszę nakłamać Nie mam w zwyczaju oszukiwać ludzi, ale przyparli mnie do muru. Kocham Marcelka jak własnego synka, nie chcę też zawieść siostry. Zależy mi na byciu chrzestną, tylko problem polega na tym, że mi z kościołem trochę nie po drodze.
BRAT ROBI MAKIJAŻ SIOSTRZE! Makeup Ady. 1080p. The Sisters . 14:30. ROBI MI MAKIJAŻ NA RED LIPSTICK MONSTER *przynajmniej próbuje* Tata Wybiera Moj Makijaz
Re: brat mnie nienawidzi. uranka napisała: > Brat zacząl szaleć powiedział ,ze się nie zgadza,ze wszystko jest jego. > brat groził mi ze mnie > zabije. Jezeli, jak mowisz caly majatek jest na nazwisko rodzicow, to brat nie ma nic do powiedzenia, czy ty mozesz mieszkac w domu swoich rodzicow. Śr, 18-07-2007 Forum: Życie rodzinne - Re
Pociąga mnie mój brat, dobrze zrobiłam? Mam pokój ze starszym bratem, strasznie mnie on pociąga (brat, nie pokój). Raz przymierzał nowe spodnie i powiedziałam, że wygląda megaseksowanie. On wiedział, że mi się podobał. Ostatnio pocałowałam go i zaczęliśmy się pieścić w nocy! Mam wyrzuty sumienia, gdyż jest to kazirostwo.
. bmf7duo2wt.pages.dev/680bmf7duo2wt.pages.dev/348bmf7duo2wt.pages.dev/113bmf7duo2wt.pages.dev/319bmf7duo2wt.pages.dev/779bmf7duo2wt.pages.dev/267bmf7duo2wt.pages.dev/435bmf7duo2wt.pages.dev/746bmf7duo2wt.pages.dev/685bmf7duo2wt.pages.dev/686bmf7duo2wt.pages.dev/848bmf7duo2wt.pages.dev/378bmf7duo2wt.pages.dev/945bmf7duo2wt.pages.dev/59bmf7duo2wt.pages.dev/621
moj brat robi mi dobrze